Jerzy Baczyński: – Rozmawiając z fizykiem kosmologiem wcześniej czy później zadałbym pytanie, czy wierzy w Boga, czy hipoteza Pana Boga jest mu potrzebna do zrozumienia Wszechświata? W przypadku księdza jest to pytanie retoryczne; znam odpowiedź. Ale jeśli Bóg istnieje, czy On do nas mówi? Mam wrażenie, że kiedyś, w czasach biblijnych i ewangelicznych, mówił często i był słyszany, ale od dawna już milczy.
Michał Heller: – Żeby była rozmowa, potrzeba przynajmniej dwóch osób: tego, który mówi, i tego, który słucha. W przeciwnym razie mamy do czynienia z soliloquium, czyli mówieniem do samego siebie. W dialogu z Panem Bogiem szczególnie jest ważny ten, kto słucha, bo jeżeli nie słucha, to jemu Bóg nic nie powie. Więc może to nie Bóg milczy, tylko my nie słuchamy?
A może zwyczajnie nie rozumiemy języka, jakim do nas mówi? Ksiądz profesor pisze w swoich książkach, że językiem Boga jest, być może, matematyka. Jeśli tak, to mamy małe szanse na zrozumienie. Już chyba łatwiej nauczyć się hebrajskiego.
Przypomina mi się tu piękna historyjka opowiedziana przez bardzo znanego kiedyś kosmologa, fizyka Freda Hoyle’a. Był on również autorem książek typu science fiction; jedna stała się bestsellerem. Nosi tytuł „Ciemna chmura”. Otóż do ziemi zbliża się wielka czarna chmura i okazuje się, że jest ona wysoko zorganizowaną inteligencją. Nie wiadomo, czy zamiary tej ciemnej chmury są wrogie w stosunku do Ziemi czy nie. Ona się zbliża nieubłaganie i uczeni na całym świecie debatują, jak się z nią porozumieć. Powstał międzynarodowy komitet, zresztą bardzo zabawnie opisany.