Niezbędnik

Strach i uwielbienie

Skąd się bierze charyzma despotów

Kijów, 2015 r. Ukraińska artystka Daria Marczenko tworzy portret prezydenta Rosji Władimira Putina zatytułowany „Twarz wojny”. Składa się on z 5000 nabojów sprowadzonych z frontu we wschodniej Ukrainie. Kijów, 2015 r. Ukraińska artystka Daria Marczenko tworzy portret prezydenta Rosji Władimira Putina zatytułowany „Twarz wojny”. Składa się on z 5000 nabojów sprowadzonych z frontu we wschodniej Ukrainie. Reuters / Forum
Rozmowa z Moniką Milewską, historykiem cywilizacji, o despotach – ludziach, których miliony biorą za bogów.
Incitatus – ulubiony koń wyścigowy Kaliguli. Jadał przy stole rzymskiego cesarza, Kaligula zamierzał nadać mu godność senatorską.BEW Incitatus – ulubiony koń wyścigowy Kaliguli. Jadał przy stole rzymskiego cesarza, Kaligula zamierzał nadać mu godność senatorską.

EWA WILK: – Pani książka „Bogowie u władzy” to dziesięć esejów o tyranach siejących dziki strach i doznających bezgranicznego uwielbienia. Kaligula, Juliusz Cezar, Hitler, Stalin… Sztafeta tyranów?
MONIKA MILEWSKA: Unikam myślenia, że można wszystko zaszufladkować, stworzyć z historii linearny wykres, ale coś w tym jest. Najpierw był Herkules, przodek i idol Aleksandra Macedońskiego. Juliusz Cezar wzorował się już na Aleksandrze – w wieku trzydziestu kilku lat płakał u stóp jego pomnika, że jeszcze niczego wielkiego nie dokonał. Sam stał się wzorem dla Napoleona zapatrzonego też w Aleksandra. Napoleon był wzorcem dla Mussoliniego, który pisał o nim sztuki teatralne. I szukał wzoru w postaciach Herkulesa, Aleksandra i Cezara. Zafascynował mnie też Ceauşescu. Nie, nie byłam w nim zakochana. Najnudniejszy, najmarniejszy tyran świata. Ale to jest właśnie ciekawe: ktoś tak mało interesujący też może stać się bogiem.

To straszne postaci. Socjopaci, zaburzone osobowości, pogrążone w paranoi i obłędzie władczym. Chorzy psychicznie?
Na pewno nie chorzy psychicznie, ponieważ wszyscy byli zdolni do rządzenia, do wydawania spójnych rozkazów. Można polemizować, czy Hitler dobrze prowadził wojnę, ale jego spójny obraz świata do czegoś konsekwentnie prowadził. Na pewno w większości byli socjopatami. Ich życie seksualne, kontakty z innymi ludźmi nosiły znamiona różnych patii. Zawsze trzeba pytać o odpowiedzialność tych postaci za czyny. Nawet Kaligula, który powszechnie uważany jest za szaleńca, prawdopodobnie nie doszedł jeszcze do takiego etapu, który zwalnia z odpowiedzialności. Myślał logicznie. Jakkolwiek okrutna była ta logika.

A utożsamienie się z bogiem?

Niezbędnik Inteligenta „Krótka historia demokracji” (100129) z dnia 19.03.2018; Wczoraj i dziś; s. 26
Oryginalny tytuł tekstu: "Strach i uwielbienie"
Reklama