Prof. Jan Marcin Węsławski o tym, co się dzieje w oceanie, i czy da się, kiedy będzie trzeba, do niego ewakuować.
AGNIESZKA SOWA: – Na początek wyjaśnijmy: oceany czy ocean?
JAN MARCIN WĘSŁAWSKI: – To jest jedna krążąca po planecie woda. Dzielimy ją dla wygody politycznej i geograficznej, ale to jeden organizm. I wszystko, co się w nim znajduje gdzieś daleko na antypodach, w końcu trafi do Bałtyku. A nawet do okolicznego jeziorka poprzez skraplanie wody i opad deszczu. W ubiegłym roku byliśmy na Spitsbergenie, na najdalszej na północy wyspie archipelagu, w wysokiej Arktyce.
Niezbędnik Inteligenta
Nr 2/2018
(100138) z dnia 24.09.2018;
Cywilizacja;
s. 79
Oryginalny tytuł tekstu: "Pływanie z żółtą kaczuszką"