Co z tego, że to notoryczny kłamca, oszust, ignorant, cham i coraz bardziej otwarty rasista, skoro gospodarka, sądząc po wskaźnikach, miewa się dobrze, granice są uszczelniane, nie trzeba zważać na słowa, bo każde uchodzi, a świat się boi Ameryki, bo nie wie, co też jutro wymyśli gospodarz Białego Domu?
Ceniony polski analityk prywatnie sugeruje, że być może dokonuje się wstydliwa rewaloryzacja tej prezydentury, że może w tym szaleństwie jest metoda, że może dobrze, że Trump potrząsnął światem, zwłaszcza Chinami, że ostro żąda od Europy, by hojniej dołożyła się do własnej obrony, że używa lub wiarygodnie grozi koreańskiemu czy syryjskiemu satrapie użyciem siły. Przypomina, że amerykański biznes pomrukuje cicho z zadowolenia, i kończy: a może ciotka Ameryka powinna czasem pokazać pazurki?