Nie chodzi o to, by pojawił się Luter islamu – muzułmańskie masy nie wyrzekną się swojej religii – ale o to, by do głosu doszedł pragmatyzm.
Jechałem kiedyś londyńskim metrem. Niedaleko siedziała młoda kobieta w muzułmańskiej chustce. – Dlaczego dajesz się terroryzować religii? – zaczepił ją starszy mężczyzna w eleganckim garniturze. – A kto panu dał prawo mnie o to pytać? – odpowiedziała. – Ja też jestem muzułmaninem – wyjaśnił. – Widocznie nie zna pan naszej religii – usłyszał. Było w tej scenie coś symbolicznego. Dwoje muzułmanów spiera się o swoją religię w zachodniej metropolii.
Niezbędnik Inteligenta
„Religie świata”
(100157) z dnia 04.11.2019;
Oblicza religii;
s. 62
Oryginalny tytuł tekstu: "Gra w zielone"