Niezbędnik

Wiry po wirusie

Rynek sztuki po wirusie

Zdzisław Beksiński: prace bez tytułu – z 1988 r. (pierwsza z lewej), 1982 r. (druga z prawej) i z 1973 r. (trzecia z prawej). Tadeusz Dominik: obraz „Pole III”, 1968 r. (drugi z lewej). Jerzy Nowosielski: obraz „Na plaży”, 1994 r. (pierwszy z prawej). Wystawa przed aukcją w Domu Aukcyjnym Agra-Art w Warszawie, marzec 2021 r. Zdzisław Beksiński: prace bez tytułu – z 1988 r. (pierwsza z lewej), 1982 r. (druga z prawej) i z 1973 r. (trzecia z prawej). Tadeusz Dominik: obraz „Pole III”, 1968 r. (drugi z lewej). Jerzy Nowosielski: obraz „Na plaży”, 1994 r. (pierwszy z prawej). Wystawa przed aukcją w Domu Aukcyjnym Agra-Art w Warszawie, marzec 2021 r. PAP
Świat po pandemii nie będzie już taki sam – słyszymy coraz częściej. A w jaki sposób zmienia się rynek dzieł sztuki? Jest powód do paniki czy optymizmu?
Jacek Malczewski, „Autoportret z kwiatem ostu” licytowany w Domu Aukcyjnym Agra-Art, 2013 r. (cena wywoławcza 450 tys. zł, cena sprzedaży 920 tys. zł).Jakub Kamiński/PAP Jacek Malczewski, „Autoportret z kwiatem ostu” licytowany w Domu Aukcyjnym Agra-Art, 2013 r. (cena wywoławcza 450 tys. zł, cena sprzedaży 920 tys. zł).

Najnowsze analizy przeprowadzone przez bank UBS oraz Art Basel, czyli światowego giganta targów sztuki, wykazują, że w 2020 r. nastąpił największy spadek sprzedaży w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Nabywców znalazło 31 mln dzieł, a obrót globalnego rynku sztuki osiągnął wynik 50 mld dol. – to mniej niż rok wcześniej o prawie 30 proc. Co ciekawe, te – wydawałoby się – zatrważające dane nie wywołały w światowym art worldzie żadnego niepokoju. Po pierwsze, spadek był bardzo silnie związany z pandemią koronawirusa. Lockdowny we wszystkich krajach i sektorach gospodarki, zamknięte domy aukcyjne i galerie, odwołane targi sztuki i chaos organizacyjny połączony z pracą zdalną i ogólną reorganizacją działalności, nerwowe przenoszenie aukcji do sieci – wszystko to musiało negatywnie wpłynąć na końcowy wynik. Po drugie, rynek światowy rósł systematycznie od ponad dekady. Wyhamowanie jest właściwie wszystkim na rękę: podkręca popyt, a w efekcie i podaż. W kolejnych sezonach rynek z pewnością wejdzie w fazę wzrostu, a odnoszenie się do zredukowanych obrotów z 2020 r. będzie sprzyjało komentarzom o dobrej koniunkturze.

Mówi się jednak – a brzmi to paradoksalnie – że choć rynek spadł, to jednak wzrósł. Chodzi o handel sztuką w sieci, który dotychczas stanowił jedynie margines rynku. Eksperci już od pewnego czasu przewidywali, że będzie to nowy kierunek rozwoju, zastanawiali się tylko, kiedy taka zmiana się rozpocznie. I to się właśnie stało. Sprzedaż online sięgnęła 12,5 mld dol.(wzrosła dwukrotnie), stanowi teraz aż jedną czwartą wartości całego rynku. Tak spektakularny sukces przysłonił wszystkie inne negatywne informacje z 2020 r. W rzeczywistości handel przenosi się do sieci, powstaje silny kanał sprzedaży. Rynek czekał na nowy kierunek, a jego ogłoszenie spotkało się z entuzjastyczną reakcją; już teraz kreślone są plany związane z dalszym rozwojem internetowego handlu sztuką.

Niezbędnik Inteligenta „Świat sztuki” (100181) z dnia 25.04.2021; Sztuka posiadania; s. 84
Oryginalny tytuł tekstu: "Wiry po wirusie"
Reklama