Niezbędnik

Zbieram, więc jestem

Niezwykłe kolekcje i kolekcjonerzy

Wystawa „Mexicanidad” w Kunsthalle Wuerth w Niemczech, 2012 r. Wystawa „Mexicanidad” w Kunsthalle Wuerth w Niemczech, 2012 r. DPA / PAP
Dzieła sztuki kolekcjonują dziś wielkie banki i korporacje, ale i prywatne osoby, które na to stać. Są wśród nich grube ryby i niewielkie płotki. W której grupie są Polacy?

Kolekcjonowanie sztuki dziś spowszedniało. Każdy, kto przekroczy na koncie pewną ilość zer, zaczyna grać w golfa i kupować obrazy. Banał? Może. Ale często zapominamy, że wielkie kolekcje tworzone w przeszłości przez królów i arystokratyczne rody z czasem stanowiły podstawę największych muzeów, które tak chętnie odwiedzamy. Począwszy od Medicich, bez których nie byłoby Galerii Uffizi, przez kolejnych władców francuskich, którzy kładli podwaliny pod zbiory Luwru, Katarzynę Wielką budującą potęgę Ermitażu i pruskich Hohenzollernów zasłużonych dla berlińskiej Gemaldegallerie po Burbonów (Prado) i Habsburgów (Kunsthistorisches Museum w Wiedniu). Praktycznie tylko przebogate zbiory brytyjskiej rodziny królewskiej – choć częściowo udostępniane publiczności – nadal stanowią własność prywatną.

Rozwój kapitalizmu sprawił, że z czasem pałeczkę w kolekcjonerskiej sztafecie zaczęli przejmować twórcy przemysłowych i bankowych potęg, często odkupując zresztą arcydzieła od ubożejącej arystokracji. Dzięki temu powstały znakomite zbiory zbudowane na przemyśle stalowym (Thyssen), ropie naftowej (Paul Getty, David Rockefeller i de Menil), tytoniu (Doris Duke), handlu i transporcie (Kroller-Mueller) itd. Z czasem zresztą większość tych nowobogackich kolekcji i tak wylądowała w muzeach: już istniejących lub specjalnie na tę okoliczność powstałych.

Po pierwsze, współczesność

Po II wojnie światowej kolejni w sztafecie koneserów piękna ustawili się bankierzy. Ale też coraz częściej nowe kolekcje przestawały być traktowane jako dobro osobiste, lecz były afiliowane przy firmach, co dało początek tzw. kolekcjom korporacyjnym. Poszukiwacze historycznych ciekawostek sugerują wprawdzie, że pierwsza powstała już w 1459 r. (Banca Monti dei Paschi w Sienie), ale jednak centralne miejsce na podium w nowoczesnym kolekcjonerstwie korporacyjnym dość zgodnie przyznaje się amerykańskiemu bankowi JP Morgan Chase.

Niezbędnik Inteligenta „Świat sztuki” (100181) z dnia 25.04.2021; Sztuka posiadania; s. 96
Oryginalny tytuł tekstu: "Zbieram, więc jestem"
Reklama