1. Oceń korzyści
Ile można zyskać i w jakiej perspektywie czasowej? To pytanie przede wszystkim zaprząta umysł osób wchodzących na kolekcjonerską ścieżkę. Zwrotem z inwestycji, który poczujemy już na wczesnym etapie kolekcjonowania, są wiedza i kompetencja związana z obcowaniem ze sztuką.
Żeby podjąć decyzję o zakupie pierwszej pracy, będziemy musieli (i chcieli!) obejrzeć kilkadziesiąt obiektów – galerie, artyści lub inni kolekcjonerzy pokażą nam swoje zbiory. To będzie intelektualne i wizualne wyzwanie mające na celu wyłonić pracę wyróżniającą się formalnie (kompozycją, kolorystyką, umiejętnością wykorzystania danego medium), ciekawie i twórczo nawiązującą do tego, co w sztuce powstało wcześniej, również w odległych wiekach, wpisującą się w biografię danego artysty. Idealnie, jeśli byłaby również pokazywana na wystawach.
Umiejętność szybkiej – choćby wstępnej i subiektywnej – odpowiedzi na to, czy oglądany obiekt spełnia wszystkie powyższe kryteria, nie przyjdzie od razu, raczej po kilku miesiącach oglądania i rozmów z oferentami. I co nam po tej wiedzy? Och, wszystko! To pierwszy krok do krytycznej analizy tego, co produkuje obieg sztuki, a dalej – trafnego prognozowania trendów, możliwości dialogowania z innymi kolekcjonerami. To również trwałe kompetencje w obcowaniu ze sztuką nie tylko we własnej kolekcji, ale też pokazywaną w muzeach, instytucjach; na ścianach innych kolekcjonerów.
Drugi zwrot jest mecenacki. Można go odmienić przez kilka różnych przypadków. Dla jednych kolekcjonerów najcenniejsza jest świadomość, że dzięki ich zakupom świetny artysta będzie mógł się rozwijać i tworzyć nową sztukę. Dla innych – możliwość publicznego podzielenia się poprzez swoją kolekcję opinią, że któraś tendencja artystyczna zasługuje na szczególną uwagę.