Czy energia jądrowa może być bezpieczna?
27. Czy energia jądrowa może być bezpieczna?
Nie tylko może, ale po prawie 70 latach działania elektrowni atomowych można stwierdzić, że jest. Taka odpowiedź zapewne wzbudzi zdziwienie. Sceptycy przypominają bowiem katastrofę w Czarnobylu (1986 r.) i w japońskiej Fukushimie po zalaniu falą tsunami (2011 r.). Pamięć tego pierwszego tragicznego wydarzenia odżyła zresztą niedawno za sprawą serialu HBO. Został on rzeczywiście świetnie zrealizowany, ale – mówiąc delikatnie – w kilku istotnych punktach wątpliwy pod względem faktograficznym. Jedną z największych wpadek jego twórców było podanie w ostatnim odcinku, że liczba ofiar katastrofy sięgnęła 93 tys. To szacunki ogromnie zawyżone w stosunku do tych, które podają najbardziej miarodajne raporty naukowych agend ONZ. Obecnie można mówić o 31 potwierdzonych śmiertelnych ofiarach Czarnobyla, w tym 28 na skutek ostrej choroby popromiennej. Do tego należy dodać co najmniej 15 zgonów (ta liczba będzie jednak zapewne rosnąć) z powodu nowotworów tarczycy u dzieci.
Nie zmienia to jednak faktu, że w 1986 r. zrealizował się najgorszy scenariusz, jaki można sobie wyobrazić w elektrowni atomowej (w dodatku wybudowanej z wadami konstrukcyjnymi i użytkowanej w naruszaniem podstawowych zasad bezpieczeństwa). W następstwie zniszczenia reaktora zostały uwolnione do atmosfery ogromne ilości substancji promieniotwórczych, które dotarły nawet na Antarktydę. Mimo to zginęło stosunkowo niewiele osób, a bardzo silnie skażony pozostaje niewielki teren wokół elektrowni. Trzydziestokilometrowa zamknięta strefa tętni dziś życiem (bez ludzi) i bardziej przypomina rezerwat przyrody, do którego powróciły zwierzęta niewidziane dawno na tych terenach, niż krajobraz po atomowej apokalipsie.
Z kolei w Fukushimie, gdzie doszło do porównywalnej pod pewnymi względami katastrofy, nie zginął nikt, a sensowność wysiedleń mieszkańców z terenów w pobliżu elektrowni jest dziś mocno podawana w wątpliwość.