Czy można zostać matką lub ojcem, będąc bezpłodnym?
50. Czy można zostać matką lub ojcem, będąc bezpłodnym?
Kiedy w lipcu 1978 r. przyszła na świat Luiza Brown, pierwsze na świecie dziecko z probówki, oznaczało to początek rewolucji w leczeniu niepłodności. Przed dziesiątkami tysięcy par, niezdolnych do poczęcia dziecka drogą naturalną, otworzyły się możliwości sztucznego zapłodnienia – in vitro, czyli „na szkle”.
Minęły 43 lata i zapoczątkowana w Wielkiej Brytanii metoda, po drobnych modyfikacjach, stosowana jest do dzisiaj. Ale przez ten czas znacznie rozszerzył się wachlarz możliwych do leczenia zaburzeń, które dotykają aż co piątą parę w wieku rozrodczym. Kiedyś można było pomóc w ten sposób tylko kobiecie z chorymi jajowodami. Obecnie inseminacja, sztuczne zapłodnienie oraz tzw. mikromanipulacja stosowane są we wszystkich rodzajach niepłodności stwierdzanej zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn. Bezdzietnym, którzy nie wyobrażają sobie życia bez potomstwa, nadzieje przynoszą też liczne eksperymenty prowadzone w różnych częściach świata, upowszechniane przez rozentuzjazmowane media: o obiecujących operacjach autoprzeszczepu jajników, sztucznej macicy, a nawet laboratoryjnych hodowlach plemników z komórek macierzystych wypreparowanych z tkanek jądra.
Wiele tych naukowych osiągnięć ma przed sobą jeszcze długą drogę do wykorzystania w praktyce klinicznej, a wiele nie wyszło poza etap udanych prób na zwierzętach lub zakończyło swój żywot w fazie testów próbnych. Są one jednak dowodem niezwykłego postępu w dziedzinie metod prokreacji i stwarzają złudzenie, że nauka potrafi wszystko. I w dużym stopniu jest to uzasadnione.
W czasach pierwszych zabiegów in vitro wielu bezdzietnym parom lekarze musieli jeszcze doradzać pożegnanie się z myślą o dziecku – decydowały bowiem liczba plemników w męskim nasieniu i sposób ich łączenia z komórką jajową.