W listopadzie 2019 r. międzynarodowy zespół naukowców opublikował w specjalistycznym czasopiśmie „Annals of Internal Medicine” aż sześć artykułów będących efektem trzyletniej pracy. Są one wnikliwą analizą wielu różnych badań naukowych dotyczących wpływu spożywania czerwonego mięsa (również przetworzonego) na zdrowie. W jednej z publikacji badacze sformułowali wnioski, które wywołały burzę: stwierdzili, że skutki zdrowotne zmniejszenia spożywania wołowiny czy wieprzowiny są potencjalnie tak niewielkie, iż – abstrahując od kwestii etycznych czy klimatycznych – nie ma powodów, by rekomendować ludziom zmianę dotychczasowych nawyków żywieniowych dotyczących mięsa.
Brytyjska strona internetowa sciencemediacentre.org, która zbiera i publikuje komentarze ekspertów na temat ważnych doniesień naukowych, tym razem przygotowała aż 11 opinii (z reguły zamieszcza trzy–cztery), niektóre długości sporych artykułów. I one spowodowały zamieszanie. Żaden z utytułowanych ekspertów nie kwestionował rzetelności publikacji w „Annals of Internal Medicine”, ale byli podzieleni co do konkluzji. Co w tej sytuacji ma myśleć zwykły konsument?
Kwestia wpływu na zdrowie czerwonego mięsa jest tylko jednym z przykładów kłopotów, z jakimi boryka się epidemiologia żywieniowa analizująca wpływ tego, co jemy, na nasze zdrowie. Wynika to z faktu, że większość prowadzonych w jej ramach badań polega na zestawieniu zapisów dotyczących stanu zdrowia danej grupy ludzi (np. w ciągu 20 lat) z ankietami, w których – często tylko raz, na początku – pyta się ich o nawyki żywieniowe (fachowo taki typ badań nazywa się obserwacyjnymi kohortowymi). W ten sposób można zauważyć jedynie jakieś korelacje, czyli stwierdzić częstsze współwystępowanie – np.