W ubiegły czwartek w redakcji POLITYKI odbyła się promocja tej książki. Wśród przybyłych gości nie zabrakło przedstawicieli polskiej sceny politycznej, na której – na przekór młodzieńczym marzeniom – ostatecznie przyszło występować bohaterce wieczoru. A chyba najlepiej o jej niebagatelnej roli w tym politycznym przedstawieniu świadczy fakt przywoływany przez prowadzącego spotkanie redaktora naczelnego POLITYKI Jerzego Baczyńskiego – z ujawnionych niedawno przez Wikileaks tajnych depesz ambasady USA w Warszawie wynika, iż Janinę Paradowską uznano za jedną z sześciu najbardziej wpływowych kobiet w Polsce (obok Hanny Gronkiewicz-Waltz, Zyty Gilowskiej, Henryki Bochniarz, Moniki Olejnik i Anny Dymnej).
Tego wieczoru, tak jak i w książce, po trochu teatr mieszał się z polityką, polityka z teatrem. Nie mogło więc zabraknąć gwiazd. I tych sceny politycznej – spotkanie uświetnili bohaterowie artykułów Janiny Paradowskiej, w tym premierzy Donald Tusk i Leszek Miller, oraz m.in. Henryka Bochniarz, Marek Borowski, Izabella Cywińska, Paweł Graś, Rafał Grupiński, Krzysztof Janik, Ryszard Kalisz, Jacek Karnowski, Małgorzata Kidawa-Błońska, Ewa Kierzkowska, Andrzej Olechowski, Olga Krzyżanowska, Jolanta Kwaśniewska, Małgorzata Niezabitowska, Zbigniew Siemiątkowski, Tomasz Siemoniak, Jan Widacki. I tych sceny teatralnej – gościli u nas m.in. aktorka Ewa Wiśniewska, która odczytała fragmenty rozmowy Stremeckiej z Paradowską, oraz reżyser Jerzy Jarocki (który z uwagi na promocję książki przesunął nawet próbę „Samuela Zborowskiego”, spektaklu, którego premiera już w tę sobotę). Jarocki, gratulując publicystce POLITYKI wydania wywiadu biografii, podkreślił, że „A chciałam być aktorką...” to lektura ważna dla całego pokolenia, które doświadczyło przejścia z PRL do wolnej Rzeczpospolitej.
Robert Krasowski, współwłaściciel Wydawnictwa Czerwone i Czarne, tłumacząc motywy, którymi kierował się przy wyborze bohaterki książki, zaznaczał, że szukał osoby niejednoznacznej, intrygującej. Janina Paradowska okazała się nie tylko mieć ogromny dystans do siebie, ale i z dużą bezwzględnością traktować własne życie. Natomiast Marta Stremecka dodała, że była bardzo ciekawa naszej publicystki. I ku jej zaskoczeniu Janina Paradowska okazała się osobą nieśmiałą. Połączył je Kraków. W końcu kto jak nie druga krakowianka lepiej zrozumie nostalgię za miastem, gdzie życie płynie zupełnie innym rytmem, zamiast o polityce rozprawia się o teatrze, a gdy się jest zmarzniętym, wraca się z pola.
Książka do kupienia na: skleppolityki.pl