Chciałbym podzielić się z Państwem moimi przemyśleniami o głośnej ostatnio sprawie filmu braci Sekielskich i jego konsekwencjach. Po pierwsze, Kościół ma wprawę w wieloletnim tuszowaniu tego typu spraw i nigdy nie ujawni ich szczegółów nikomu z zewnątrz. Moim zdaniem „trefne” dokumenty już są spalone. Hierarchowie przyznają się tylko do przypadków ujawnionych i udowodnionych. Oczekiwanie od nich skruchy i pomocy w wyjaśnianiu spraw pedofilii to naiwność – to tak jakby lisom powierzyć prowadzenie śledztwa w sprawie kradzieży kur.
Polityka
21.2019
(3211) z dnia 21.05.2019;
Do i od Redakcji;
s. 106