O Polityce

Serce kobiety

Mam 22 lata i jestem studentką. Właśnie radosnym krokiem wchodziłam w dorosłe życie, właśnie w bujnej wyobraźni planowałam swoją przyszłość, gdy coś zmąciło spokój panujący dotychczas w mojej głowie. Bez względu na to, w co wierzę, co studiuję, skąd pochodzę i co jadło się na niedzielnym obiedzie w moim rodzinnym domu, widzę kiedyś siebie w roli matki. Nie jest istotne kiedy, wydaje mi się, że dużo ważniejszą sprawą jest, w jakim miejscu. Kocham Polskę, tu się urodziłam i tu chciałabym zostać pochowana. Jest to mój wolny, nieuzależniony od niczyjej opinii wybór, który podpowiada mi serce. Serce kobiety, która czuje mocno, jest wrażliwa na cierpienie swoje i innych, nieobojętne, ciepłe serce. Wreszcie serce, które już niedługo może zostać złamane. Bo choć jestem silną, młodą kobietą, nigdy nie zaryzykuję wypowiadania się z wyprzedzeniem o tym, co będę w stanie udźwignąć, a czego nie. Istotnym czynnikiem w tym wypadku jest moja własna, autonomiczna decyzja podjęta w oparciu o wiedzę dobrych specjalistów, których – jestem przekonana – w Polsce nie brakuje. Choć moje serce pełne jest miłości do życia, racjonalizm podpowiada mi, że przedłużone cierpienie i łzy nie mają z tym życiem nic wspólnego. Życie jest wyborem: kobiety i mężczyzny decydujących się na dziecko, ale też odpuszczeniem i miłosierdziem, gdy ktoś wybiera, że nie będzie potrafił czegoś zrobić. Życie to piękny ogród. Każdy człowiek ma swój własny, za który jest odpowiedzialny, tylko ten człowiek może decydować o tym, co w nim zasadzi.

Dziś ja, 22-letnia studentka, stoję przed wizją emigracji, choć Polskę kocham całym sercem, jednak nie ponad życie. Życie kocham bezwarunkowo.

N., SMUTNA KOBIETA I PRZYSZŁA MAMA

Polityka 44.2020 (3285) z dnia 27.10.2020; Do i od redakcji; s. 91
Reklama