O Polityce

Starzy 40-letni

Artykuł „Kariera Moliera” Kingi Strzeleckiej-Pilch. Artykuł „Kariera Moliera” Kingi Strzeleckiej-Pilch. Polityka

Z zainteresowaniem i przyjemnością przeczytałem artykuł „Kariera Moliera” (POLITYKA 3). Tekst pióra p. Kingi Strzeleckiej-Pilch jest dla mnie w tym momencie również okazją do złożenia ukłonów i wyrazów szacunku Autorce. A dlaczego piszę? Rozbawiło mnie przytoczone w tekście różne spojrzenie dwóch tłumaczy „Szkoły żon” na ocenę, powiedzmy, kondycji męskiej Arnolfa. Boy-Żeleński chyba nie przeoczył podanego przez Moliera wieku jego bohatera, tj. 42 lat. Czy to już „starzec” według notabene lekarza Boya-Żeleńskiego? Tak widać ocenił jego poziom testosteronu i inne męskie przewagi siedemnastowieczne.

Nie dziwię się, że inny punkt widzenia na Arnolfa przedstawił Bohdan Korzeniewski w końcu XX w. Cała Polska oglądała przecież serial „Czterdziestolatek” i pan Bohdan chyba też. Ale dlaczego mnie to rozbawiło? Przed laty poważny skądinąd dziennik „Rzeczpospolita” przytoczył fragment dziennikarskiego tekstu Bolesława Prusa z, domyślam się, przełomu epoki tramwajów konnych i elektrycznych w Warszawie. Smutny przypadek, cytuję tekst z pamięci: „Pod tramwaj wpadł 40-letni mężczyzna. Mimo udzielonej pomocy staruszek zmarł w szpitalu”. Tyle Bolesław Prus o zdarzeniu z przełomu XIX i XX w. A Boy-Żeleński przecież był o pokolenie młodszy od Prusa i jaką miał mieć skalę oceny molierowskiego Arnolfa?

I komu tu wierzyć?

W 1979 r. w Wiedniu spotkali się najpotężniejsi przywódcy ówczesnego świata. Patrzyłem na zdjęcie, jak podpisują traktat. Breżniew wygląda, jakby nie mógł utrzymać pióra, i 18 lat od niego młodszy prezydent USA z chłopięcą twarzą, no może troszeczkę niewyspany po zmianie strefy czasowej i napiętym grafiku w Europie.

Polityka 5.2022 (3348) z dnia 25.01.2022; Do i od redakcji; s. 91
Reklama