O Polityce

My, nie ja

Cieszę się, że w numerze nr 29. POLITYKI znalazłem wywiad red. Jacka Żakowskiego z prof. Anną Marią Musiałą, dotyczący rozumienia konstytucji. Argumenty pani profesor o tym, dlaczego „nie da się” egzekwować niektórych „socjalnych” zapisów konstytucji, nie do końca mnie przekonały. Ja jestem optymistą. Da się – i to młodzi, np. studenci pani profesor, są moją nadzieją na walkę o konstytucję (taką, jaka jest). Mam nadzieję, że pani profesor swoich studentów w tej walce wspiera.

Prof. Musiała powołuje się na konstytucję, która m.in. stwierdza, że „każdy ma prawo do ochrony zdrowia”. A co z konstytucyjnymi prawami osób wykluczonych z opieki, bo nie pracują, ale podlegają pod polską konstytucję (mają chociażby polski PESEL)? Łatwo je policzyć, bo są w systemie informatycznym ZUS i „świecą się na czerwono”. Ile kosztowałoby objęcie tych osób pełnoprawną opieką państwa? Czy któraś z partii startujących w wyborach wzięłaby sobie walkę o ich konstytucyjne prawa na swoje sztandary?

W słowie „konstytucja” jest ukryte słowo „JA” oznaczające indywidualność, może dumę, a może jednak słabość. Amerykanie zaczynają swoją konstytucję od słów „My, naród”. Dobrze, że pani profesor o tym „my” przypomina.

WIERNY CZYTELNIK RL

Polityka 32.2022 (3375) z dnia 02.08.2022; Do i od redakcji; s. 90
Reklama