O Polityce

Jak dotrzeć do zwolenników populistów

W artykule Wiesława Władyki prezentującym treść Almanachów wydawanych cyklicznie przez Fundację Collegium Civitas, a przygotowanych przez Jacka Żakowskiego („Nowy nieznany świat”, POLITYKA 5), znalazło się wiele tez dotyczących najważniejszych wyzwań naszych czasów. Stanowić one mogą punkt wyjścia do interesującej debaty, tym bardziej iż wyszły one spod pióra polskich profesorów zatrudnionych na zagranicznych uniwersytetach, a więc spoglądających z oddali, z dystansem na społeczeństwo polskie. Szczególnie zainteresowała mnie wypowiedź prof. Wojciecha Sadurskiego. Proponuje on wyjście z dwóch okopów, w których trwamy od kilku dekad. Konstatuje, iż prawicowo-populistyczni politycy nie tylko w Polsce nie zasługują na szacunek, lecz ich wyborcy już tak. Profesor sugeruje rekonstrukcję systemu wartości wspólnoty populistycznej i obnażenie ich celów. Liberalni demokraci nie powinni patrzeć podejrzliwie na ich wartości, jak religia, tożsamość, patriotyzm, wspólnota, tylko „przekształcić je w niewykluczające, wolne od nienawiści programy. Populiści nie winni mieć monopolu na te ideały”.

To teza tyleż chrześcijańska, co idealistyczna. Jej wcielenie w życie jest marzeniem wielu reprezentantów środowiska intelektualnego w bardzo pojemnym kręgu nazywanym liberalizmem demokratycznym. Jednak „do tanga trzeba dwojga”. Niezbędne jest najpierw spełnienie warunków dialogu, które sprecyzował papież Paweł VI w encyklice Ecclesiam suam już w 1964 r. Budowanie braterstwa możliwe jest poprzez zrozumienie człowieka. Nie można bowiem budować pokoju i wspólnoty bez spotkania ludzi. Wiarygodny dialog oznacza uszanowanie godności i wolności partnera w dialogu. Dialog jako proces nieustający wymaga unikania zarzutów opartych na uprzedzeniach. Spotkanie, jak pisał papież, ma być instrumentem jednoczenia umysłów, ma służyć poszukiwaniu prawdy. Dlatego dialogowi towarzyszyć musi rzeczowość, wzajemne zaufanie, koncentrowanie na tym, co wspólne.

Postulat prof. Sadurskiego wymaga jeszcze doprecyzowania, podania recepty na jego realizację. Gdzie znajduje się przestrzeń spotkania obu elektoratów? Studiując teksty polskich przedstawicieli nauk społecznych i humanistycznych poświęcone wskazanym powyżej wartościom, dostrzegam ich wielką otwartość na świat, na wysłuchanie innych racji. Nie znajduję w nich pogardy dla religii, patriotyzmu i wspólnoty. Przeciwnie, dostrzegam wiele prób zrozumienia drugiej strony. Niestety, w tekstach prezentowanych przez środowiska związane z szeroko pojętą prawicą populistyczną trwa w imię poszukiwania prawdy nagonka na inaczej myślących i interpretujących rzeczywistość, przekłamania i uporczywe naruszanie ich godności. Znalezienie klucza do spotkania i wzajemnego zrozumienia obu stron jest na miarę pokojowego Nobla.

PROF. ANNA WOLFF-POWĘSKA

Polityka 6.2023 (3400) z dnia 31.01.2023; Do i od redakcji; s. 99
Reklama
Reklama