Dla porównania: wg NFZ w ubiegłym roku w Polsce przeprowadzono 896 legalnych aborcji – dwukrotnie więcej niż w 2023 r. i niemal tyle, ile przed głośnym wyrokiem Trybunału Julii Przyłębskiej z jesieni 2020 r. (ok. 1,1 tys.). Z kolei Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny szacuje, że w Polsce co roku wykonuje się ok. 150 tys. takich zabiegów. I jeszcze jedna informacja: w 1960 r. przeciętne wynagrodzenie wynosiło 1560 zł miesięcznie (dane GUS). Niżej fragment archiwalnego tekstu „Polityki”:
„Dzięki uprzejmości posła dr Feliksa Widy-Wirskiego otrzymaliśmy kilka najnowszych informacji o skutkach realizacji Rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia w sprawie przerywania ciąży.
W Polsce mamy obecnie prawie 5 mln kobiet w wieku od 18 do 40 lat (tzw. wiek reprodukcyjny), z tego co roku rodzi 782 tys. kobiet. Pozostaje 4,1 mln kobiet. Badania statystyczne (wycinkowe) pozwalają przyjąć średnio jedno zajście w ciążę na dwa lata, co czyni rocznie ponad 2 mln poronień.
Co roku przybywa do szpitali i klinik ponad 80 tys. kobiet z już rozpoczętym poronieniem, samoistnym lub spowodowanym przez laików, przy czym liczba ta nie ulega zmianie od kilku lat.
Nieco mniejsza liczba (75 tys.) zabiegów przerwania ciąży dokonuje się w zakładach społecznej służby zdrowia.
Pozostaje więc ok. 1,9 mln zabiegów rocznie dokonywanych prywatnie. Przyjmując koszt zabiegu na minimum 600 zł – corocznie zasila fundusze prywatnych lekarzy 1,1 miliarda złotych. Przypuszcza się, że zabiegi wykonywane są przez ok. 15 tys. lekarzy, których dochody z tego tytułu wynoszą średnio 6500 zł miesięcznie.
Od grudnia ub.r., tj. od czasu gdy zlikwidowano wszelkie formalne przeszkody przerywania ciąży, ilość zajść w ciążę – zdaniem lekarzy – stale wzrasta. Jednocześnie rośnie ilość zabiegów dokonywanych przez prywatnych lekarzy.
Jak informuje poseł Widy-Wirski, rozważa się obecnie projekt wprowadzenia odpłatności za przerywanie ciąży w Zakładach Społecznej Służby Zdrowia (ok. 200–300 zł)”.