Błażej Król, laureat Paszportu POLITYKI sprzed trzech lat, wydał pierwszą swoją płytę firmowaną pełnym imieniem i nazwiskiem. – Przestałem chcieć się chować – mówi. – Poprzednio chowałem się za tymi pogłosami, dziwadełkami, ale zawsze tam była piosenka, choć melodię czasami ukrywałem. Teraz staję nagusieńki, z imienia i nazwiska. I z melodią wystawioną jak nerw. Zawęża metaforykę, upraszcza, koncentruje się na melodii, bo w pewnym momencie „sam przestał się rozumieć”.
Król opowiada o losach piosenki nagranej z Quebonafide, o znaczeniu utworu „Miałem już nie tańczyć”, powrocie do lokalności, śpiewaniu na stadionie, spełnianiu marzenia o występie na Święcie Chleba, otwarciu na szeroką publiczność, prostych emocjach i porozumieniu na płaszczyźnie językowej. Rozmowę prowadzi Bartek Chaciński.