Kultura na weekend

Kultura na weekend. Odc. 204

Kto się boi Sienkiewicza? Nie ma pisarza, który budziłby taką furię

Od 140 lat nie ma w Polsce drugiego pisarza, który budziłby taką furię. Ryszard Koziołek podpowiada, jak czytać go na nowo.

W „Kulturze na weekend” w cyklu „Jedna książka” rozmawiamy z prof. Ryszardem Koziołkiem o książce, którą Polacy dobrze znają: „Ogniem i mieczem” Sienkiewicza. Dostaliśmy bowiem właśnie pierwsze wydanie krytyczne Biblioteki Narodowej. Nie ma w Polsce pisarza, który budziłby taką furię. Jak mówi prof. Koziołek: – Zarzucano mu, że usypia Polaków, że fałszuje historię, że jest powierzchowny – bardziej przypominało to egzorcyzmy niż typową krytykę, trochę jakbyśmy mieli do czynienia z duchem czy upiorem. Historia krytyki trwa po dziś dzień, zwłaszcza przy okazji rewizji listy lektur.

Czy jest inny pisarz, o którego kłócilibyśmy się od 140 lat? – Atakowano go, lękając się czarodziejstwa literackiego, transformacji kłopotów, kryzysów w coś, czego pragniemy. Gombrowicz to ujął w taki sposób, że dzięki Sienkiewiczowi nauczyliśmy się kochać nasz grzech. Poza tym Sienkiewicz przekroczył granice obiegów czytelniczych, był pierwszym pisarzem, którego czytali wszyscy.

Paradoksem jest to, że ci, którzy dziś walczą z Sienkiewiczem, często go nie czytają. – Mam mocne podejrzenie, że powołują się na lekturę szkolną, tymczasem Sienkiewicz czytany przez dorosłego może zadziwić. „Ogniem i mieczem” jest w jego opinii opowieścią o niszczącej wojnie bratobójczej. Dziś widać, z jaką fascynacją autor opisywał Ukrainę i samego Chmielnickiego. Rosja nie mogła być wspomniana przez cenzurę, ale jest obecna jako wspólny wróg. – Sienkiewicz pracuje nad tym, żeby nie opisać Ukrainy w sposób ciemny, robi wiele, żeby czytelnik pokochał Ukrainę i samych kozaków, którzy są pokazani niesłychanie bogato. Chmielnicki to postać pełna sprzeczności, szekspirowska, wybitny portret literacki.

Na Sienkiewiczu, uważa Koziołek, ciąży rodzaj przekleństwa szkolnego, który wynika z tego, że pisarz został przez szkołę zawłaszczony i użyty do tego, żeby stać się pisarzem polskiej ideologii. – Szkoła źle czyta Sienkiewicza, nie z własnej winy, po prostu wytyczne sterujące wymaganiami wobec lektur są, jakie są. Rzecz jasna jest wielu nauczycieli, którzy są samodzielni i robią z nim rzeczy interesujące.

Warto więc przeczytać go jeszcze raz i usłyszeć inne głosy niż głos nauczyciela czy wskazówki dotyczące interpretowania szkolnego. Dajmy szansę Sienkiewiczowi. Z prof. Ryszardem Koziołkiem rozmawia Justyna Sobolewska.

***

Cieszymy się, że słuchasz naszych podkastów. Powstają one również dzięki wsparciu naszych cyfrowych prenumeratorów. Aby w pełni skorzystać z możliwości słuchania i czytania tekstów naszych autorów z bieżących i archiwalnych numerów „Polityki” i wydań specjalnych, dołącz do grona prenumeratorów Polityka.pl.

Rękopis Henryka SienkiewiczaBiblioteka Narodowa w WarszawieRękopis Henryka Sienkiewicza

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama