Portret polityka. Odc. 11
Czy Orbán to tajna broń Putina? Polityczny kameleon chce zrobić z Węgier pępek świata
Niewiele brakowało, a Viktor Orbán na jeden dzień zrobiłby ze swojego niewielkiego kraju geopolityczny pępek świata. Ostatecznie nie dojdzie do zapowiadanego spotkania „Wielkiej Dwójki” – Władimira Putina i Donalda Trumpa – w Budapeszcie, gdzie mieli omawiać przyszłość Ukrainy. Ale węgierski premier już awansował do dyplomatycznej pierwszej ligi – głównie z powodu dobrych relacji jednocześnie z Waszyngtonem i Moskwą (a także z Pekinem). Jak do tego doszło?
Orbán to polityczny kameleon. Zaczynał pod koniec lat 90. jako lider studenckich protestów przeciwko komunistycznemu reżimowi – lansował się wtedy na liberała. Z takich pozycji w 1998 r. pierwszy raz został premierem. Ale gdy po czterech latach przegrał wybory, doszedł do wniosku, że Węgrami nie da się rządzić z centrum. I skręcił w prawo. W tych czasach jego mentorem był Beniamin Netanjahu, który wprowadził go na republikańskie salony w USA i poznał z Trumpem.
Z drugiej strony Orbán nie jest fanem Putina, ale prorosyjska polityka – szczególnie w kontekście Ukrainy – idealnie pasuje mu w polityce wewnętrznej, opartej na resentymencie wobec Zachodu. Dziś Orbán, rozpięty między USA a Rosją, ma swój moment.