Rowery, nie bajki. Odc. 39
Dandy Horse, czyli biznes się kręci. W kolarstwie koło to rocket science
W „Ziemi obiecanej” jest taka wspaniała scena, kiedy bohaterowie zakładają fabrykę – ja nie mam nic, ty nie masz nic, on nie ma nic. To razem mamy w sam raz tyle, żeby zbudować wielką fabrykę. Kiedy będziecie słuchać tego odcinka podkastu „Rowery, nie bajki”, jest szansa, że scena ta ponownie stanie Wam przed oczami. Yasu Matsunaga i Rafał Hornberger tak mniej więcej zakładali swoją firmę – Dandy Horse Wheels. Konkretnie Hornberger wziął kredyt z urzędu pracy, a Matsunaga włożył swoją wiedzę i zapał. Dziś to jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek rowerowych w Polsce. Są już tak znani, że zaczęli ich nawet podrabiać. W dzisiejszych czasach to znak sukcesu.
Kto chce mieć najlepsze koła, ten z pewnością zna Dandy Horse. Tym bardziej że w kolarstwie najwyraźniej nie przyjął się fakt, że koło wymyślono już tysiące lat temu. Karbonowe obręcze, płaskie szprychy, mało szprych, ultralekkie piasty, zapadki, bębenki, ratchety, tu nie ma miękkiej gry. W kolarstwie koło to już rocket science. W Dandy Horse trzymają na tym rękę.
O tym, jak się ten biznes kręci, ale też kogo kręcą najlepsze koła na świecie – posłuchajcie sami. I jak się wkręcicie, to zacznijcie oszczędzać, bo najlepsze to znaczy nie tylko najlżejsze, najtrwalsze i najładniejsze, ale również najbardziej, no wiecie... wartościowe.
OGLĄDAJ: