Arabowie, najbliżsi sąsiedzi Europy po drugiej stronie Morza Śródziemnego, są już także w wielu europejskich krajach sąsiadami z tego samego miasta, ulicy, domu. Swoją odrębnością religijną, językową, obyczajową budzą jednak więcej lęku niż zaciekawienia. Głównym źródłem tego lęku jest wzajemna obcość i niewiedza. Nie rozumiemy tamtego świata. Kiedy wybuchła tzw. Arabska Wiosna Ludów, gubiliśmy się w ocenach zdarzeń, nagle uświadamiając sobie, jak mało wiemy o historii, kulturze, mentalności, różnorodności arabskich społeczeństw.
Nakłada się to niezrozumienie na nieporozumienia. Fundamentalizm muzułmański, uciekający się do krwawego terroru (niedawno minęła 10 rocznica ataku na WTC i Pentagon), jest często utożsamiany z całym islamem, a islam wyłącznie z arabskością. Kolejne nieporozumienie jest natury historycznej, dobrze można je zilustrować akurat w Polsce. Długoletnie kontakty, na dobre i na złe, z imperium osmańskim sprawiły, że przez stulecia na świat arabski patrzyliśmy jako na część tureckiego Orientu, podczas gdy dla wielu Arabów był to okres bez mała obcej okupacji. Nasze wyobrażenia o Arabach są pełne stereotypów, uprzedzeń i uproszczeń. A Bliski Wschód i Północna Afryka to dzisiaj regiony przykuwające uwagę całego świata, wymagające uważnego i otwartego spojrzenia również z naszej strony. To miejsce, gdzie spotykają się bajeczne bogactwo i bieda, gdzie toczą się gorące i zimne wojny, gdzie średniowiecze zderza się z wyrafinowaną nowoczesnością.
Spróbujmy więc uporządkować naszą wiedzę o Arabach, ich przeszłości, dorobku, współczesnych problemach. Temu poświęcamy kolejny „Pomocnik Historyczny”. Do współpracy zaprosiliśmy grono znawców świata arabskiego. Oprowadzają nas po cywilizacji mało nam znanej, wśród pojęć, z którymi nie mieliśmy wielu okazji się oswoić, prezentują arabski punkt widzenia na zagadnienia, które dotychczas oświetlał nam tylko europejski reflektor.
Jeśli chcemy poznać swego sąsiada, powinniśmy go wysłuchać. Bo z arabskością w naszych oczach jest często tak jak z cyframi arabskimi; pochodzą one z Indii, zostały rozpropagowane przez matematyka perskiego, sami Arabowie się nimi nie posługują, ale my je nadal nazywamy arabskimi.
Życzymy pasjonującej lektury.
Jerzy Baczyński
redaktor naczelny polityki
Leszek Będkowski
redaktor wydania