Przypadek Stefana T.
Pod koniec kwietnia 1952 r. Gorlice, podobnie jak cała Polska, szykowały się do obchodów 1 Maja. „Przystąpiliśmy do dekoracji świetlicy i budynku – zeznał później w śledztwie pracownik urzędu miejskiego – przyniosłem portret duży tow. Bieruta, który miał być zawieszony na budynku. Wtedy ob. T. Stefan wyraził się wulgarnie »o, jaki duży ten skurwysyn« kompromitując tow. Bieruta. Następnie ob. T. wypowiadał się wrogo o mających nastąpić wyborach, mówiąc słowami: »podstawieni kandydaci i tak przejdą, są narzuceni z góry a wybory to tylko fikcja, bo jak powiedzą że to jest czarne to trzeba mówić że jest czarne a jak powiedzą, że białe to trzeba mówić że białe. Chociaż coś się skreśli, to i tak oni przejdą, tak jak w wyborach 1947 r.«”. Jak zanotował przesłuchujący oficer UB, feralnego dnia Stefan T. powiedział także: „całe pociągi węgla idą do Związku Radzieckiego, a dla nas pozostają same okruchy”, i nucił: „na kapuście drobne liście, nie daj dupy komuniście, bo jak się Stalin o tym dowie to ci dupę upaństwowi”.
Trzyosobowa komisja rozpatrująca sprawę w trybie przyspieszonym uznała, że „oskarżony T. Stefan rozpowszechniał fałszywe wiadomości, mogące wyrządzić istotną szkodę interesom Państwa Polskiego, a także dopuścił się znieważenia generalissimusa Józefa Stalina i prezydenta Bolesława Bieruta”. Wyrok zapadł jednomyślnie: 24 miesiące obozu pracy z zaliczeniem okresu śledztwa.
Przestępstwo.
W art. 22 mkk z 1946 r. czytamy: „Kto rozpowszechnia fałszywe wiadomości, mogące wyrządzić istotną szkodę interesom Państwa Polskiego, bądź obniżyć powagę jego naczelnych organów, podlega karze więzienia do lat 5 lub aresztu”.