Chuligani.
„Za chuligaństwo uważa się każde przestępstwo, którego wyłącznym celem jest okazanie nieposzanowania dla zasad współżycia społecznego. Samo popełnienie przestępstwa jest przy tym tylko środkiem wiodącym do tego celu”. Taka definicja w prasowych dyskusjach lat 50. pojawiała się najczęściej. Chociaż potocznie uważano za nie wszelkie wybryki niesfornej młodzieży, w chuligańskim czynie najważniejszy był ów przyświecający złoczyńcy cel. Chuligaństwem mogły być zatem zarówno awantury w parkach, wybijanie szyb w sklepach, jak i brutalne pobicia zakończone śmiercią lub kalectwem.
W stalinowskim systemie młodzi zajmowali szczególne miejsce. To oni, pełni energii, zapału, wiary w lepszą przyszłość, mieli przodować w rewolucyjnych przemianach. Propaganda przesiąknięta była kultem młodości, tężyzny fizycznej i siły witalnej młodych robotników. Jednak według np. raportu o chuligaństwie w Łodzi (w latach 1953–55) 95 proc. sprawców chuligańskich przestępstw pochodziło z klasy robotniczej. Zaniepokojona władza głosiła, że chuligaństwo jest spuścizną po kapitalizmie. Ale z kolei według badań porównujących chuligaństwo w latach 1933–38 i 1948–53 w powiecie kaliskim wzrosło ono tam czternastokrotnie.
Jednym ze źródeł były wielkie przetasowania społeczne. Młodzi robotnicy przyjeżdżający ze wsi do miasta pozbawieni byli jakichkolwiek trwałych więzów społecznych. W hotelu robotniczym, gdzie zazwyczaj mieszkali, ludzie byli sobie obcy. Dzieliły ich wiek, pochodzenie społeczne i geograficzne, obyczaje, zainteresowania. Ich wspólną aktywnością był głównie hazard i picie alkoholu.