Krajobraz po klęsce. Skoro wojska niemieckie stały we Francji i Belgii na zachodzie, głęboko w Rosji i na Ukrainie na wschodzie, znacznej części Niemców trudno było pogodzić się z tym, że wojna była już przegrana i kapitulacja konieczna. Niemiecka prawica oskarżała o klęskę siły polityczne, które wzięły rządy w tzw. Republice Weimarskiej (państwie, które powstało w 1918 r. po abdykacji cesarza Wilhelma II, oficjalnie nosiło nazwę Rzeszy Niemieckiej). Socjaldemokratów potępiano za to, że wraz z komunistami w rewolucyjnym akcie zdrady zadali walecznej i wciąż sprawnej armii cios w plecy; lewicowych liberałów i katolików z partii Centrum za to, że podpisali równe kapitulacji zawieszenie broni oraz – wspierając socjaldemokratów – haniebny traktat wersalski. Niemcy, dotąd największa potęga kontynentalnej Europy, stoczyły się do pozycji państwa zależnego od mocarstw, a zwłaszcza swego tradycyjnego wroga, Francji. Boleśnie odczuwano daleko posunięte ograniczenia siły militarnej oraz utratę wschodnich ziem na rzecz Polski, lekceważonej jako państwo słabe i „sezonowe”.
Choć komuniści byli wewnątrz Niemiec zwalczani, zwolennicy republiki i jej przeciwnicy traktowali radziecką Rosję i później Związek Radziecki jako potencjalnego partnera w dążeniach do podważenia porządku wersalskiego. Znalazło to wyraz w zawartym w kwietniu 1922 r. układzie w Rapallo, a bardziej jeszcze we współpracy wojskowej obu państw.
Prawica była silniejszym wrogiem demokratycznej republiki niż skrajna komunistyczna lewica, ale akcje z dwóch stron podważały stabilizację Republiki Weimarskiej.