Wojna według sowieckiej historiografii. Wielka Wojna Ojczyźniana to rosyjska wersja II wojny światowej. Jest jej wersją, bo w świadomości społecznej ją podmienia i zastępuje. Nie dotyczy całości globalnego konfliktu, ale tylko tej jego części, w której ZSRR walczył z nazistowskimi Niemcami i ich sojusznikami. Wersją jest też dlatego, że według Rosjan wojnę wygrał Związek Sowiecki, a zachodnich sojuszników w zasadzie mogłoby nie być. Przede wszystkim jednak jest wersją, bo ciągle się zmienia i dostosowuje do aktualnych potrzeb państwa.
Dla obywateli ZSRR wojna zaczęła się 22 czerwca 1941 r. Z punktu widzenia współczesnego Rosjanina wszystko, co działo się między 1 września 1939 r. a tą czarną datą sowieckiej historii, było zaledwie przygrywką prowadzącą do prawdziwego konfliktu, a ówczesne działania Moskwy nie miały agresywnego charakteru. Pakt Ribbentrop-Mołotow był, według niektórych sowieckich i rosyjskich historyków, koniecznością wobec ówczesnych zagrożeń, m.in. działającego na podstawie tajnych protokołów sojuszu niemiecko-polskiego. Atak na Polskę był wyzwoleniem zachodniej Ukrainy i Białorusi, względnie – przyłączeniem terytoriów, które wydłużyły drogę atakującym niemieckim czołgom, dając ZSRR czas na przygotowanie do obrony. 1945 r. – wyzwoleniem Polski i innych państw Europy Wschodniej spod faszystowskiego jarzma. Większość ludowych wierzeń opiera się na lekko zliftingowanej sowieckiej historiografii.
Najpierw był Napoleon. Wielka Ojczyźniana jest bez wątpienia najbardziej zmitologizowanym wydarzeniem z całej historii Rosji – ocenia historyk Borys Sokołow. Nazwana ojczyźnianą, bo od samego początku porównywano ją z określaną tak wojną z Napoleonem w 1812 r.