Pomocnik Historyczny

„Daliśmy się zaczadzić romantycznym fluidem”

Jak Marszałek uwiódł środowisko literatów

Karykatura Zdzisława Czermańskiego przedstawiająca ministra Augusta Zaleskiego, Tadeusza Boya-Żeleńskiego,
Józefa Piłsudskiego i Bolesława Wieniawę-Długoszowskiego, ok. 1930 r. Karykatura Zdzisława Czermańskiego przedstawiająca ministra Augusta Zaleskiego, Tadeusza Boya-Żeleńskiego, Józefa Piłsudskiego i Bolesława Wieniawę-Długoszowskiego, ok. 1930 r. Muzeum Literatury / East News
Słowa Juliana Tuwima trafiają w sedno – pisarze dwudziestolecia zachowywali się wobec Marszałka jak odurzeni.
Obiad wydany przez Polskie Towarzystwo Literackie z okazji jubileuszu pracy pisarskiej ™
Wacława Sieroszewskiego w salach hotelu Polonia, luty 1927 r.Narodowe Archiwum Cyfrowe Obiad wydany przez Polskie Towarzystwo Literackie z okazji jubileuszu pracy pisarskiej ™ Wacława Sieroszewskiego w salach hotelu Polonia, luty 1927 r.

Kiedy odradzała się Polska, Tuwim wchodził w dorosłość. Wkrótce stworzył z innymi poetami barwną grupę poetycką Skamander – spotkały się osobowości wybitne, o różnych poglądach politycznych, a łączyła je nie tylko poezja, ale też nieskrywana sympatia dla Józefa Piłsudskiego. Jan Lechoń w kawiarni Pod Picadorem na Nowym Świecie recytował wieczorami swój wiersz „Piłsudski”:

„Hej, kwiaty na armaty! Żołnierzom do dłoni!
Katedra oszalała! Ze wszystkich sił dzwoni.
Księża idą z katedry w czerwieni i złocie.
Białe kwiaty padają pod stopy piechocie.
Szeregi za szeregiem! Sztandary! Sztandary!
A On mówić nie może. Mundur na nim szary”.

Piłsudski cenił pisarzy, wierzył w ich rolę społeczną i moc słowa. Kiedy w 1905 r. planował zbiórkę pieniędzy na armię, poprosił Stefana Żeromskiego o podpisanie się pod apelem oraz o zdobycie poparcia dla sprawy u Stanisława Wyspiańskiego, co się udało, choć do zbiórki nie doszło.

Pikador nadworny

Jako Naczelnik Państwa Piłsudski zabronił cenzurze ingerować w wypowiedzi o sobie. Miał poczucie humoru i bawiły go dowcipy z politycznych szopek Pikadora, popularnych w latach 20., pisanych m.in. przez Jana Lechonia, Juliana Tuwima, Jarosława Iwaszkiewicza, Mariana Hemara i Antoniego Słonimskiego. Autorzy tekstów wyśmiewali głównie opozycję, więc endecja uważała szopki za dworskie. Prawdopodobnie Piłsudski był podobnego zdania, bo w 1922 r. zaprosił poetów z ich przedstawieniem do Belwederu. Rano przewieziono scenę i kukiełki, a o godz. 15 cadillac Piłsudskiego zjawił się po artystów pod restauracją Astoria.

Szopka zaczynała się od pieśni na melodię „O mój rozmarynie”: „O Rzeczpospolito, rozwijaj się/pójdę do Astorii –/tam usiądę w glorii/przywitam się”.

Pomocnik Historyczny „Józef Piłsudski” (100093) z dnia 13.04.2015; Konteksty; s. 120
Oryginalny tytuł tekstu: "„Daliśmy się zaczadzić romantycznym fluidem”"
Reklama