Izolacjonizm i neutralność. W latach międzywojennych w USA narastało poparcie dla polityki izolacjonizmu. Szczytowym punktem tej tendencji było uchwalenie serii ustaw o neutralności – pierwszej w 1935 r. Na pół roku wprowadzała ona całkowite embargo na dostawy broni i materiału wojennego do krajów walczących. Przedłużona na 14 miesięcy w 1936 r. ustanawiała dodatkowe obostrzenie w postaci zakazu pożyczek i kredytów dla wojujących stron. (Nie obejmowała ani wojen domowych, ani np. ciężarówek i ropy naftowej, z czego skorzystał gen. Franco, otrzymując na kredyt dostawy wartości 100 mln dol.). Kolejne przedłużenie w styczniu 1937 r., tym razem bezterminowe, objęło już wojny domowe, a dodatkowo zabroniło transportowania przez amerykańskie statki osób i towarów przeznaczonych dla uczestników konfliktu. Tym niemniej prezydentowi Rooseveltowi udało się wprowadzić do niej (na dwa lata) klauzulę cash-andcarry, czyli zapłać i zabierz (swoim transportem). Mimo nacisków prezydenta, na początku 1939 r. klauzula wygasła. Została przywrócona po agresji na Polskę, w nowej ustawie z 4 listopada 1939 r.
Dość miękka postawa Roosevelta wobec izolacjonistów miała podłoże wewnątrzpolityczne – w końcu byli to nie tylko republikanie, ale i demokraci, członkowie jego własnego zaplecza. Prezydent i jego bezpośrednie otoczenie byli jednak świadomi zmieniającej się sytuacji geopolitycznej i rosnącego zagrożenia, przede wszystkim ze strony hitlerowskich Niemiec i Japonii. Stąd, gdy w lutym 1938 r. w USA pojawiły się delegacje z Francji i Wielkiej Brytanii, poszukujące dostawców samolotów i silników lotniczych, uzyskały wsparcie Roosevelta.