Po zakończeniu wojny zmilitaryzowaną kolej wykorzystano do zrealizowania politycznych decyzji o przesiedleniu dziesiątek milionów Europejczyków. Ale na ten środek transportu wyczekiwali też cywile szukający swego miejsca w zrujnowanym świecie.
Pisk, jęk i krzyki. We wrześniu 1945 r. grupa przesiedleńców z Tarnopolskiego czekała już drugi miesiąc na przyjazd pociągu. Komitet Ewakuacyjny w imieniu tłumu koczującego na stacji w Pyszkowicach prowadził daremne negocjacje z władzami sowieckimi. Dopiero łapówka wręczona odpowiedniemu urzędnikowi rozwiązała problem.
„Zapada zmrok – pisał we wspomnieniach Michał Sobków. – Zaczyna siąpić deszcz. Ponuro. Słychać gwizd lokomotywy.
Pomocnik Historyczny
„O kolei po kolei”
(100100) z dnia 28.09.2015;
Świat;
s. 89
Oryginalny tytuł tekstu: "Przymusowy pasażer"