Koncepcja wydłużania dystansu w stosunkach z Kremlem. Stany Zjednoczone wyszły z II wojny światowej z monopolem na nową, straszliwą broń – bombę atomową. Następca zmarłego Franklina D. Roosevelta prezydent Harry Truman zdawał sobie sprawę, że posiadanie takiego narzędzia daje USA ogromną przewagę w ewentualnych sporach dotyczących powojennego światowego porządku. Nie oznaczało to jednak natychmiastowej zmiany polityki amerykańskiej wobec ZSRR – niedawnego partnera w walce z hitlerowskimi Niemcami. Truman skłaniał się do koncepcji wydłużania dystansu w stosunkach z Kremlem. Liczył mimo wszystko na zachowanie współpracy ze Stalinem. Ekspansywne poczynania sowieckie na arenie międzynarodowej – stosunek do pokonanych Niemiec, żądania terytorialne wobec Turcji, popieranie partyzantki antyrządowej w Grecji, wreszcie coraz szybsze uzależnianie od Kremla krajów Europy Wschodniej przez partie komunistyczne – tworzyły jednak coraz większe napięcia między dotychczasowymi sojusznikami.
Postulat powstrzymywania Moskwy. Przełomem w postrzeganiu działań sowieckich były przemyślenia urzędnika ambasady USA w Moskwie George’a Kennana. W słynnym długim telegramie z lutego 1946 r., liczącym 8 tys. słów, dowodził m.in., że nieustępliwa polityka zagraniczna Moskwy to mieszanina starego carskiego ekspansjonizmu i komunistycznej ideologii, traktującej państwa demokratyczne jako wroga. Ugodowa postawa Stanów Zjednoczonych wobec ZSRR nie mogła przynieść oczekiwanych przez Waszyngton skutków. Ameryka – jak stwierdzał nadawca – musi przygotować się na długą walkę z komunizmem i powstrzymywanie Kremla. Kennan szybko stał się głównym inicjatorem nowej polityki USA w stosunku do Stalina.