Maciej Ptaszyński
12 września 2017
Jak Marcin Luter był postrzegany przez Rzym
Dzieje dysputy
Sprawa Lutra była dla Rzymu zawsze przede wszystkim kwestią polityki, a w znacznie mniejszym stopniu problemem teologicznym.
Przeoczone tezy. Mało brakowało, a tezy Marcina Lutra przeciw odpustom przeszłyby niezauważone. Nie ma wątpliwości, że przyszły reformator wysłał je do biskupa diecezji Hieronima Scultetusa (Schulza) oraz arcybiskupa Moguncji Albrechta von Brandenburg. Obaj dostojnicy je zbagatelizowali. Biskup odpisał, radząc Lutrowi trzymać się od sprawy z daleka. Od arcybiskupa, który teologią się nie interesował ani się na niej nie znał, Luter nie doczekał się odpowiedzi. Albrecht zdecydował się jednak przesłać sprawę do Rzymu.
Przeoczone tezy. Mało brakowało, a tezy Marcina Lutra przeciw odpustom przeszłyby niezauważone. Nie ma wątpliwości, że przyszły reformator wysłał je do biskupa diecezji Hieronima Scultetusa (Schulza) oraz arcybiskupa Moguncji Albrechta von Brandenburg. Obaj dostojnicy je zbagatelizowali. Biskup odpisał, radząc Lutrowi trzymać się od sprawy z daleka. Od arcybiskupa, który teologią się nie interesował ani się na niej nie znał, Luter nie doczekał się odpowiedzi. Albrecht zdecydował się jednak przesłać sprawę do Rzymu. Dzięki temu o skromnym zakonniku i wykładowcy z odległej Saksonii usłyszano w stolicy katolickiego świata. Z punktu widzenia Rzymu Wittenberga leżała niemal na krańcu Europy. Zdawano sobie oczywiście sprawę, że władca Saksonii posiada godność elektora i jest niezwykle istotną postacią w Rzeszy. Przysługiwało mu przecież prawo wyboru cesarza, a władający cesarstwem Maksymilian I Habsburg stał nad grobem. Mimo to sprawy odległego księstwa Rzeszy i całej środkowej Europy były dla Rzymu drugorzędne w obliczu konfliktu Francji z Rzeszą o wpływy w Italii oraz rosnącego zagrożenia osmańskiego. Ponadto nie uznano wystąpienia niemieckiego zakonnika za szczególnie groźne. W słowach reformatora dosłyszano jedynie krytykę Kościoła, która dobiegała ze wszystkich zakątków Europy. Atak na odpusty uznano za błąd, nie za herezję. Między murami zakonów. Podobnie jak arcybiskup Moguncji, również papież Leon X nie był teologiem i nie interesował się zawiłościami doktrynalnymi. Dlatego powierzył rozpatrzenie doniesień kardynałowi Giulio de’Medici. Ten Medyceusz za sześć lat miał zasiąść na Tronie Piotrowym jako Klemens VII i przejąć wodze w starciu z Wittenbergą. W 1518 r. przygotował bardzo stonowaną odpowiedź na tezy, zalecając przekazanie sprawy przełożonym zakonu augustianów, do którego należał Luter. Ten sposób uciszenia Lutra okazał się tyleż prosty, ile nieskuteczny. Spotkanie z przełożonymi zakonu nie przyniosło spodziewanych efektów. Przesłuchanie odbyło się 26 kwietnia w 1518 r. na uniwersytecie w Heidelbergu. Nie dotyczyło już wyłącznie kwestii odpustów, lecz także usprawiedliwienia (w teologii – uczynienia człowieka grzesznego sprawiedliwym w oczach Bożych), obnażając powagę sytuacji. Poglądy Lutra zostały wprawdzie potępione przez wykładowców wydziału teologii, lecz znalazły wiele uznania wśród pracowników innych wydziałów i studentów. Augustianie natomiast okazali solidarność i zrozumienie dla współbrata prześladowanego przez kurię i dominikanów. Wystąpienie Lutra miało bowiem także postać sporu między zgromadzeniami zakonnymi. Atak wymierzony w odpusty był uderzeniem w dominikańskiego kaznodzieję Johanna Tetzla, który przemierzał wówczas Brandenburgię. Gdy Tetzel dowiedział się o tezach, miał oświadczyć, że ich autor spłonie w ciągu czterech tygodni jako heretyk. Pewność siebie kaznodziei była ufundowana nie tylko na znaczeniu wpływów finansowych ze sprzedaży odpustów, lecz także na ważnej roli, jaką dominikanie odgrywali wówczas w Rzymie. Rzymski dominikanin Sylwester Prierias (Mazzolini) sporządził wówczas teologiczną analizę tez i akt oskarżenia przeciw Lutrowi. Wkrótce wydał też polemiki drukiem, stając się tym samym pierwszym teologiem katolickim, który publicznie wystąpił przeciw Lutrowi. Należał do aktywniejszych autorów pism polemicznych, choć styl jego dzieł pozostawiał wiele do życzenia. W 1518 r. wskazał wiele „błędnych”, „fałszywych” i „kłamliwych” poglądów Lutra, ale tylko nieliczne określił mianem herezji. Nawet w oczach nieprzychylnych wittenberczykowi teologów dysputa wokół odpustów nie była herezją. Pod wpływem tych głosów kuria wezwała Lutra do Rzymu, lecz reformator odmówił przybycia, domagając się przesłuchania w Rzeszy. Z Kajetanem w Augsburgu. Rzym ustąpił. W sierpniu 1518 r. Leon X polecił legatowi Tomaszowi de Vio, zwanemu Kajetanem, aby przesłuchał Lutra. Kajetan był dominikaninem i niezwykle zręcznym dyplomatą. Należał również do najinteligentniejszych teologów swoich czasów. Był nie tylko doskonałym tomistą, lecz także pozostawał otwarty na nowe humanistyczne idee. Do rozmowy z Lutrem przygotował się niezwykle starannie, jak zapewne do wszystkiego, co czynił. Legat otrzymał od papieża pełnomocnictwo do udzielenia Lutrowi absolucji, jeżeli odwoła poglądy. W przeciwnym razie miał reformatora uwięzić i wysłać do Rzymu. Jeżeli napotkałby opór władz świeckich, mógł Lutra ekskomunikować. Na miejsce spotkania legata papieskiego z Lutrem wyznaczono Augsburg, gdzie właśnie zbierał się sejm Rzeszy. To właśnie Reichstag był głównym celem misji papieskiego posła. Podczas obrad sejmu protektor Lutra, Fryderyk Mądry, odgrywał kluczową rolę. Jego poparcie było bardzo istotne dla uzyskania przez cesarza poparcia planów politycznych, w tym także dla zabezpieczenia tronu cesarskiego dla jego wnuka Karola. Elektor opuścił jednak Augsburg już pod koniec września, niemal miesiąc przed przesłuchaniem reformatora. Luter nie ufał rzymskiemu wysłannikowi i liczył się z tym, że w Augsburgu przyjdzie mu ponieść męczeńską śmierć. Czterystukilometrową drogę pokonał pieszo. Była to celowa manifestacja pokory i ubóstwa skromnego zakonnika, przeciwstawiona przepychowi otaczającemu legację rzymską. Ponieważ w Augsburgu nie było klasztoru augustianów, przybywszy do miasta, Luter zatrzymał się u karmelitów, gdzie mógł w spokoju rozmyślać nad doborem argumentów. Zachowywał się ciągle jak wierny sługa Kościoła i posłuszny zakonnik. Przesłuchanie trwało trzy dni. Żadna ze stron nie chciała ustąpić ani uznać się za pokonaną. Kardynał upominał i w ojcowskim tonie pouczał augustianina. W gruncie rzeczy oczekiwał jednak wyłącznie odwołania głoszonych wcześniej poglądów zakonnika. Zarówno paternalistyczny ton, jak i brak możliwości dyskusji niezmiernie irytowały Lutra. Zakonnik przywoływał kolejne ustępy biblijne na poparcie swojego stanowiska, dowodził znajomości dokumentów kościelnych, a na zakończenie przesłuchania przedstawił spisane argumenty wraz z odniesieniami do Pisma. Luter okazał się znakomitym latynistą, obdarzonym fenomenalną pamięcią i odpornym na stres. Z Eckiem w Lipsku. Po debacie i kilkudniowym oczekiwaniu na reakcję legata nocą 22/23 października reformator opuścił Augsburg. Wyjeżdżał chyłkiem, po zamknięciu bram miejskich. Przed wyjazdem przygotował jeszcze apelację do papieża i soboru powszechnego. Następnego dnia została ona przybita na drzwiach katedry w Augsburgu, co było tylko wstępem do ofensywy medialnej. Współpracownicy Lutra błyskawicznie opisali przebieg kolokwium, a dzieło wydali drukiem. W Wittenberdze wiedziano, że o wyniku sporu rozstrzygnie nie garstka słuchaczy skupionych na uniwersytecie, lecz masa czytelników dyskutujących o sporze na ulicach i w karczmach. Kajetan zażądał wezwania zakonnika do Rzymu albo wymuszenia na władzy świeckiej wydania wyroku banicji. Kuria jednak milczała. Rzym zajmowały wówczas ważniejsze sprawy polityczne. W styczniu 1519 r. zmarł cesarz Maksymilian. Krótką walkę o tron cesarski rozstrzygnął w czerwcu 1519 r. na swoją korzyść Karol V. Uwikłany w walkę dyplomatyczną Rzym próbował wówczas załatwić sprawę Lutra tylnymi drzwiami i po cichu. Do Rzeszy wysłano kolejnego dyplomatę – Karla von Militza, który przekazał elektorowi saskiemu Złotą Różę, najważniejsze odznaczenie przyznawane przez papieża świeckim władcom. Militz odbył z Lutrem kilka prywatnych spotkań. Ani próba przekupstwa, ani łagodne namowy nie przyniosły rezultatów. Wyciszenie sprawy Lutra nie powiodło się, m.in. za sprawą zdolnego i ambitnego kaznodziei Johannesa Ecka. Wykładał on na uniwersytecie w Ingolstadt i postanowił wyzwać teologów z Wittenbergi na dysputę. Zdolny teolog i kaznodzieja liczył, że otworzy mu to drogę do światowego awansu. W rzeczywistości przysporzył tylko Lutrowi rozgłosu. Do pobliskiego Lipska reformator udał się już w towarzystwie współpracowników, podróżując w sporym orszaku. Jego wjazd do miasta był triumfem: ściągnął setki gapiów i zafascynowanych nową nauką studentów. Debata odbyła się na przełomie czerwca i lipca 1519 r. Eck przyćmił Lutra siłą głosu, zdolnością sprawnej argumentacji i posturą. Wittenberczycy zdołali jednak przekuć tę porażkę w sukces dzięki aktywności prasy drukarskiej. Rzym wkracza do gry. Wówczas dopiero, po elekcji cesarskiej i zyskaniu przez reformatora rozgłosu w Rzeszy, sprawa Lutra stała się przedmiotem obrad konsystorza w Rzymie. W lutym 1520 r. komisja, w której uczestniczył kardynał Kajetan, uznała poglądy głoszone przez Lutra w dużej części za „błędne”, „oburzające” i „gorszące”. Tylko część z nich zasłużyła na miano heretyckich. W marcu do Rzymu przybył bohater lipskiej dysputy Johannes Eck, nalegając na ogłoszenie ekskomuniki. Jednak na obradach konsystorzy grono kardynałów wcale nie było jednomyślne. W końcu podjęto decyzję o potępieniu nauki Lutra i ogłoszono bullę „Exsurge Domine”, datowaną na 15 czerwca 1520 r. Nakazywała Lutrowi w ciągu 60 dni odwołać poglądy pod groźbą ekskomuniki. Treść bulli dowodziła słabości i niechęci Rzymu do zajmowania się sprawą niemieckiego heretyka. W gruncie rzeczy był to plagiat. Przejęto całe fragmenty opinii teologów z uniwersytetu w Lowanium (Leuven) i tezy przygotowane przez Ecka. Kompilacja zawierała błędy formalne, co oburzało starannego Kajetana. Co więcej, papież nadal zwlekał z jej ogłoszeniem. Dopiero 17 lipca bulla została wysłana do Rzeszy, a tydzień później ogłoszona w Rzymie na placu Campo di Fiori. Do Wittenbergi dostarczono ją 3 października. 60 dni, po których Luter miał być uważany za heretyka, upływało zatem na początku grudnia. Reakcja Lutra była znamienna. Nie tylko spalił papieską bullę, lecz także wydrukował natychmiast pisma polemizujące z nauką Rzymu. Na sejmie w Wormacji. W styczniu papież wydał kolejną bullę – „Decet Romanum Pontificem”, która wykluczała Lutra z grona chrześcijan. Nuncjusz papieski Hieronim Aleander, który przywiózł ją do Rzeszy, domagał się podjęcia radykalnych kroków przeciwko heretykowi. Mimo to, dzięki wpływowi elektora Fryderyka Mądrego, Luter został wezwany na sejm Rzeszy, który zebrał się w Wormacji w styczniu 1521 r. Sam akt wezwania był swoistym precedensem. Dotąd wyrok herezji był równoznaczny z banicją i egzekwowany przez władzę świecką. Podczas sejmu ponownie zażądano od Lutra odwołania głoszonych poglądów, jakby bulla papieska nie była ostateczną decyzją. Tradycja ubrała odmowę Lutra w słowa: „Tu stoję i nie mogę inaczej. Bóg mi dopomóż. Amen”. Dopiero wówczas cesarz skazał Lutra na banicję, wyjmując go spod prawa i zakazując w Rzeszy głoszenia jego poglądów. Decyzja ta pozornie stanowiła potwierdzenie bulli papieskiej. W rzeczywistości jednak dowodziła rozdzielności praw karnego i kanonicznego i ograniczonego wpływu papieża na sytuację w Rzeszy. O losie Lutra i jego zwolenników miały zdecydować księstwa i miasta Rzeszy, wprowadzając lub ignorując wyrok sejmu w Wormacji. Ukrycie w Wartburgu. W trosce o życie Lutra w drodze powrotnej z Wormacji do Wittenbergi zainscenizowano porwanie i ukryto reformatora na zamku w Wartburgu. Wielka polityka znów jednak była dla Lutra korzystna. Cesarz po sejmie wormackim opuścił Rzeszę, udając się do Niderlandów, a następnie do Hiszpanii, gdzie przebywał do 1529 r. W grudniu 1521 r. zmarł papież Leon X, a jego następcą został Hadrian VI, wychowawca Karola V, pochodzący z Burgundii. Hadrian nigdy nie był w Rzymie, a podczas konklawe przebywał w Hiszpanii. Gdy przybył do Wiecznego Miasta, szalała tam epidemia i wszyscy dostojnicy wyjechali. Sam papież, przywiązany do idei reformy w Kościele, od początku musiał zmagać się z opozycją w kurii. Na sejm Rzeszy do Norymbergi w 1522 r. wysłał legację, w której nie tylko wypowiedział się przeciw Lutrowi, lecz także wskazał błędy w Kościele. W odpowiedzi stany Rzeszy zażądały soboru powszechnego. Odczytano to jako porażkę Rzymu i przejście do defensywy. Sprawą Lutra kuria zajęła się dopiero na początku 1523 r. Niestrudzony Eck zabiegał wówczas o wydanie kolejnej bulli przeciw heretykowi oraz likwidację uniwersytetu w Wittenberdze. Nie podjęto jednak żadnych działań, gdyż Hadrian zmarł 14 września 1523 r. Sacco di Roma. W listopadzie 1523 r. na następcę Hadriana wybrano wspomnianego już Klemensa VII. Był to jednoznaczny sygnał powrotu do polityki Leona X. W grudniu utworzono ponownie komisję do sprawy Lutra. Następnie wysłano do Rzeszy kolejnego nuncjusza, Lorenzo Campegio, któremu polecono zabiegać o realizację wyroku wormackiego. Tym razem nuncjusz odniósł pewien sukces. Doprowadził do zawiązania porozumienia w Ratyzbonie, w którego skład weszli zastępujący cesarza Karola Ferdynand I, władcy Bawarii i biskupi południa Rzeszy. Zobowiązali się oni zabiegać o egzekucję wyroku wormackiego, zakazać poddanym studiów w Wittenberdze oraz bronić katolickich zwyczajów i obrzędów. W Rzymie nikt jednak wówczas nie myślał o rozliczeniu z rodzącym się protestantyzmem. Znacznie bardziej obawiano się wzrostu wpływu cesarza, który pokonał właśnie swego najpoważniejszego europejskiego rywala, króla Francji, Franciszka I, w bitwie pod Pawią (24 lutego 1525 r.). Klemens VII zbliżył się z przeciwnikami Karola V i zawiązał Ligę z Cognac. Antyhabsburska koalicja połączyła Rzym z Francją, Mediolanem, Florencją i Wenecją. Wojska cesarskie, przemierzając Italię, zajęły Rzym i uwięziły papieża. Świat obiegła wieść o złupieniu świętego miasta (Sacco di Roma, 6 maja 1527 r.). Reformacyjny przełom. Zmiana politycznego kursu papieża wywarła także bezpośredni wpływ na sytuację w Rzeszy. Na sejmie w Spirze w sierpniu 1526 r. zastępujący Karola Ferdynand I odstąpił od żądań bezwzględnej egzekucji postanowień sejmu w Wormacji. Decyzję o realizacji antyluterańskich postanowień pozostawiono stanom Rzeszy. W praktyce oznaczało to antycypację pokoju augsburskiego z 1555 r., legalizującego zasadę: czyj kraj, tego religia (cuius regio, eius relig
Pełną treść tego i wszystkich innych artykułów z POLITYKI oraz wydań specjalnych otrzymasz wykupując dostęp do Polityki Cyfrowej.