Przepędza diabła, dostarcza radości
Muzyka protestantyzmu. Przepędza diabła, dostarcza radości
Nowy Pomocnik Historyczny „Marcin Luter i reformacja. 500 lat protestantyzmu” do kupienia w kioskach, dostępny w Polityce Cyfrowej i w naszym sklepie internetowym. Przeczytaj spis treści.
***
Słowik wittenberski. „Jeśli nasz Pan i Bóg dał temu biednemu światu tak szlachetne dary jak muzyka, to co dopiero stanie się w życiu wiecznym, gdy wszystko będzie najdoskonalsze i najweselsze?”. To słowa Marcina Lutra. Twórca reformacji uprawiał muzykę od najmłodszych lat. Jako dziecko był członkiem chóru chłopięcego w tym samym Eisenach, gdzie za niemal dwa stulecia miał przyjść na świat najwybitniejszy kompozytor związany z protestantyzmem – Johann Sebastian Bach. Studiował w Erfurcie na wydziale sztuk wyzwolonych, których ważną dziedziną obok filozofii była muzyka. Jako człowiek dojrzały nie tylko śpiewał (podobno miał ładny głos tenorowy), ale też grał na flecie poprzecznym i lutni.
Wielokrotnie w opisach z owych czasów pojawia się Luter jako znakomity i podziwiany muzyk. „Słowikiem wittenberskim” (Wittembergisch Nachtigall) nazwał go w swym wierszu słynny szewc-meistersinger Hans Sachs z Norymbergi, autor ponad 4 tys. pieśni, który urodził się jako katolik, ale w 1523 r. przeszedł na protestantyzm. Potępiony i zapomniany w epoce baroku, w romantyzmie stał się postacią literacką za sprawą Johanna Wolfganga Goethego, a operową dzięki Gustavowi Albertowi Lortzingowi (opera „Hans Sachs”) i Richardowi Wagnerowi („Śpiewacy norymberscy”).