Nieobiecujące początki. Początki nie były wcale obiecujące: ewangelicyzm reformowany obejmował tylko kilka miast w peryferyjnej Szwajcarii (Zurych, Berno, Lozanna). Despotyczny charakter jej pierwszego lidera – Ulricha Zwingliego – oraz dość radykalne poglądy na liturgię, komunię i ustrój Kościoła sprawiły, że gorliwie zwalczali sakramenciarzy (tak nazywano pierwszych reformowanych) zarówno katolicy, jak i luteranie. Taktyka izolacji była początkowo bardzo skuteczna. Ale wtedy na scenie historii pojawili się Polak i Francuz.
Jan Łaski był bratankiem polskiego prymasa o tym samym imieniu. Dość wcześnie związał się z ruchem reformacyjnym i osiadł w Emden, stolicy hrabstwa Fryzji (1542 r.). Na prośbę lokalnej regentki zreformował tamtejszy Kościół w sposób radykalny: powołał świeckich starszych i świeckich diakonów, którzy dość demokratycznie zarządzali Kościołem materialnie i duchowo. Ze zmianą ustroju poszła także zmiana liturgii. Ta nowa forma ustroju Kościoła stała się wkrótce bardzo popularna wśród protestantów z Holandii, Niemiec, Francji, Szkocji i Anglii.
Francuzem był Jan Kalwin. Temu reformatorowi z Genewy nie tylko udało się pogodzić zwaśnionych reformowanych w Szwajcarii, ale dzięki jego międzynarodowym kontaktom i – to trzeba powiedzieć jasno – geniuszowi teologicznemu teologia reformowana zaczęła się rozlewać szybko i gwałtownie poza granice Szwajcarii i jej małych miasteczek. A na jej wyznawców zaczęto mówić kalwiniści albo obraźliwie kalwini.
Pierwszy złoty okres. Jeszcze w latach 50. XVI w. Europa dzieliła się na państwa katolickie, luterańskie i te niezdecydowane. Ale dzięki Kalwinowi i jego teologii od początku lat 60. XVI w. widzimy gwałtowny rozwój ewangelicyzmu reformowanego we Francji, Niderlandach, Niemczech, Szkocji, Anglii, Czechach, na Węgrzech i w Rzeczpospolitej Obojga Narodów.