„Sprzymierzamy i na wieki przywiązujemy”
Unia polsko-litewska
Konfitury dla Litwinów. U progu lat 80. XIV w. ani Polska, ani Litwa nie znajdowały się w korzystnej sytuacji politycznej. Ta druga, po śmierci potężnego księcia Giedymina (1341 r.), była pogrążona w konflikcie między jego wnukiem Jagiełłą (lit. Jogailą) i synem Kiejstutem, a następnie (po zagadkowej śmierci Kiejstuta w 1382 r.) z synem tegoż Witoldem (lit. Vytautasem). Pogański wówczas kraj musiał zmagać się z naporem państwa krzyżackiego, usiłującego zbrojnie schrystianizować (czyli przyłączyć) ziemie litewskie. Dość powiedzieć, że w latach 1345–82 krzyżacy przeprowadzili blisko 100 wyniszczających najazdów na Litwę. Jakby tego było mało, na swoich wschodnich rubieżach Litwa musiała odpierać napór Moskwy. Jagiełło zdołał porozumieć się z Witoldem i latem 1384 r. zawarli kruche porozumienie, ale gwarancji trwałego bezpieczeństwa nie miała żadna ze stron. Cytując litewskiego latopisa: „Poczęli Lachowie z Krakowa posyłać do wielkiego kniazia Jagiełły z tym, by przyjął chrzest starego Rzymu i by pojął królewnę ich Jadwigę za żonę i stał się u nich w Krakowie królem na wszystkiej ziemi lackiej”. Tak wygląda uproszczona geneza unii od strony litewskiej.
Konfitury dla Polaków. Po lackiej stronie sprawy też nie układały się różowo. Od 1384 r. królem Polski była Jadwiga Andegaweńska, 10-letnia wówczas córka zmarłego Ludwika Węgierskiego, który rezydował poza Polską. W dodatku jeszcze w kołysce zaręczono ją z Wilhelmem Habsburgiem. Panowie małopolscy i dostojnicy Królestwa Polskiego nie tylko nie chcieli Habsburga, ale i pilnie potrzebowali dojrzałego władcy, który po ponad dekadzie monarszych absencji zacząłby realnie i trwale sprawować władzę w kraju. Do tego dochodziło kilka innych atutów porozumienia. Sojusz z Litwą usuwał zagrożenie dotychczas tak dotkliwych najazdów z jej strony i dawał możliwość skuteczniejszego działania przeciw wspólnemu wrogowi, krzyżakom.