W Krakowie otwarto bodaj najciekawszą krajową wystawę jesiennego sezonu muzealnego. Opowiada o czasach panowania w Polsce ostatnich trzech Jagiellonów, ale też trochę o nas samych.
600 lat temu Władysław Jagiełło poślubił Sonkę Holszańską, swoją czwartą i ostatnią żonę. Nie była to dobrana para, ale ich związek uratował unię polsko-litewską.
W oknie Wawelu dwórka królowej Bony wywiesiła 1 sierpnia 1520 r. czerwony pas. Na ten widok wojewoda kaliski Jan Zaremba wskoczył na konia i pocwałował do Torunia do Zygmunta I Jagiellona. Z wieścią o narodzinach syna.
Jednym ze stałych zmartwień polskiego króla była krzyżacka propaganda, przedstawiająca nas na Zachodzie jako dzikusów, fałszywych chrześcijan i sojuszników pogan, a miał zakon wielu zagranicznych przyjaciół wspierających te działania.
Gdy czwarta żona w końcu urodziła Jagielle synów, wybuchł skandal. Królowej zarzucono cudzołóstwo, a los dynastii zawisł na włosku. Niejedyny raz zresztą.
Propagandowe wizerunki władzy.
Jagiellonom między 1490 a 1526 r. udało się stworzyć związek państw sięgający od Bałtyku po wybrzeże dalmatyńskie.
Jagiellonowie śnili o potędze, a ich potomni marzą o superprodukcji, która opowie dzieje dynastii.
Jak odczytać jego symboliczne znaczenia.
Unie Królestwa Polskiego z Wielkim Księstwem Litewskim gwarantowały potęgę dynastii Jagiellonów i wyznaczały kierunki jej politycznej aktywności.