Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Pomocnik Historyczny

Ameryka Łacińska: Marzenia nie umierają

Jak Meksyk i inne państwa Ameryki Łacińskiej walczyły o ideały 1968 roku

Policjanci bijący pałkami studentów protestujących na placu Tlatelolco, Mexico City, 2 października 1968 r. Policjanci bijący pałkami studentów protestujących na placu Tlatelolco, Mexico City, 2 października 1968 r. AP
Do największych wstrząsów w tej części świata w 1968 r. doszło w Meksyku, przed olimpiadą. W wydarzeniach tych zogniskowały się problemy całego regionu.
Kubański rewolucjonista Camilo Cienfuegos (z dużą flagą) na czele chłopskiego oddziału, 1959 r.Getty Images Kubański rewolucjonista Camilo Cienfuegos (z dużą flagą) na czele chłopskiego oddziału, 1959 r.

Meksyk: masakra na placu Tlatelolco. Najpierw nadleciały wojskowe helikoptery, było dziesięć po szóstej wieczorem. Po chwili wystrzeliły w powietrze dwie ogniste salwy i wśród tysięcy demonstrantów zgromadzonych na placu Tlatelolco w stolicy Meksyku wybuchła panika. Gdy rzucili się do ucieczki, okazało się, że wojsko zablokowało wszystkie ulice wokół, uniemożliwiając wydostanie się z placu. Demonstranci znaleźli się w potrzasku.

Po chwili karabiny maszynowe zaczęły grać swoją muzykę, która ucichła półtorej godziny później, kwadrans przed ósmą.

Według wspomnień świadków żywi i martwi pływali we krwi zabitych i rannych. Chcąc uniknąć gradu kul z karabinów maszynowych, demonstranci kładli się na ziemię, a wielu chowało się pod ciałami zabitych. Jedną z rannych była włoska reporterka Oriana Fallaci. Widziała, jak tuż obok padają zabici i ranni. Sama leżała w kałuży krwi. Potem wśród martwych i żywych chodzili tajniacy (każdy miał na jednej z dłoni białą rękawiczkę). Bili i kopali tych, którzy przeżyli. Gdy Fallaci poprosiła jednego z nich o pomoc, ten ściągnął jej z ręki zegarek i odszedł.

Rekonstrukcja zdarzeń wskazuje na to, że wojskowi strzelali na oślep. Zginęli i zostali postrzeleni nie tylko demonstranci, lecz także wielu mieszkańców kilku bloków znajdujących się przy placu. „Na moich oczach kula przestrzeliła policzek [nastoletniego] chłopca. Leżeliśmy na ziemi, tak jak rozkazali żołnierze, lecz chłopiec uniósł na chwilę głowę” – opowiadał świadek masakry. Pewna kobieta zginęła w swoim aucie, próbując wycofać się z niebezpiecznej okolicy. Część ofiar żołnierze zadźgali bagnetami.

O godz. 22 państwowe telewizja i radio podały kłamliwą wiadomość, że „grupa terrorystów snajperów ulokowana na dachach budynków okalających plac Tlatelolco otworzyła ogień do żołnierzy.

Pomocnik Historyczny „Rewolta 1968” (100128) z dnia 26.02.2018; Odcienie rebelii; s. 103
Oryginalny tytuł tekstu: "Ameryka Łacińska: Marzenia nie umierają"
Reklama