Pomocnik Historyczny

Polaca, czyli prostytutka

Burdele Ameryki Południowej i handel kobietami

Kadr z przedwojennego polskiego filmu poświęconego procederowi handlu żywym towarem: „Kobiety nad przepaścią” (1938 r.). Kadr z przedwojennego polskiego filmu poświęconego procederowi handlu żywym towarem: „Kobiety nad przepaścią” (1938 r.). Filmoteka Narodowa
Domy publiczne w Ameryce Południowej przed stu laty pękały w szwach od kobiet uprowadzonych z ziem polskich.
Aktorka Justyna Czartorzyska (Róża Freundlich) na planie filmu „Szlakiem hańby” (niemy, 1929 r.)Narodowe Archiwum Cyfrowe Aktorka Justyna Czartorzyska (Róża Freundlich) na planie filmu „Szlakiem hańby” (niemy, 1929 r.)

Detaliści i hurtownicy. „Polska dostarcza dla całego świata po kilkanaście tysięcy dziewcząt rocznie na ofiarę rozpuście. Są to częstokroć zupełnie skromne, niewinne istoty” – ostrzegał czytelników pisma „Czystość. Tygodnik Etyczny” w 1909 r. Augustyn Wróblewski. Ten wybitny biochemik, zaangażowany w działalność społeczną, bił na alarm. Oto pojedynczy sutenerzy oraz zorganizowani gangsterzy na różne sposoby omamiali dziewczyny, żeby wywieźć je do domów publicznych na drugim krańcu kuli ziemskiej. „Detalista dostarcza dziewczęta do celów prostytucyjnych rozpustnikom, a rzadziej do burdelów. Handel zaś hurtowy ma na celu dostarczanie do krajowych i zagranicznych lupanarów i jaskiń rozpusty całego świata ładnych dziewcząt” – pisał Wróblewski, twierdząc, iż powstała międzynarodowa organizacja przestępcza trudniąca się stręczycielstwem na ogromną skalę.

Popyt i podaż. Pod koniec XIX w. białe kobiety, zwłaszcza o jasnej karnacji, w Ameryce Południowej stanowiły egzotykę. Płacono ogromne sumy za ich usługi seksualne. Właściciele domów publicznych oferowali nawet 10 tys. niemieckich marek za dostarczenie jednej urodziwej Słowianki. W tym czasie dobrze zapowiadającemu się pisarzowi Karolowi Mayowi jego wydawca Münchmeyer wypłacał pensję w wysokości 1,8 tys. marek rocznie. Możliwość ogromnych zysków kusiła kryminalistów. Ich ulubionym terenem działań stał się Kraj nad Wisłą. „Powodem, dla którego na ziemiach polskich zatrważająco kwitł proceder handlu żywym towarem, był więc przede wszystkim jednoznacznie negatywny stosunek państw zaborczych do Polski i Polaków” – opisuje w pracy „Drogi hańby” Radosław Antonów. Głównym celem policji – zwłaszcza na terenie Królestwa Polskiego – było tropienie organizacji niepodległościowych.

Pomocnik Historyczny „Za chlebem i wolnością” (100132) z dnia 04.06.2018; XIX w.; s. 40
Oryginalny tytuł tekstu: "Polaca, czyli prostytutka"
Reklama