Polaca, czyli prostytutka
Burdele Ameryki Południowej i handel kobietami
5 czerwca 2018
Domy publiczne w Ameryce Południowej przed stu laty pękały w szwach od kobiet uprowadzonych z ziem polskich.
Detaliści i hurtownicy. „Polska dostarcza dla całego świata po kilkanaście tysięcy dziewcząt rocznie na ofiarę rozpuście. Są to częstokroć zupełnie skromne, niewinne istoty” – ostrzegał czytelników pisma „Czystość. Tygodnik Etyczny” w 1909 r. Augustyn Wróblewski. Ten wybitny biochemik, zaangażowany w działalność społeczną, bił na alarm. Oto pojedynczy sutenerzy oraz zorganizowani gangsterzy na różne sposoby omamiali dziewczyny, żeby wywieźć je do domów publicznych na drugim krańcu kuli ziemskiej.
Pomocnik Historyczny
„Za chlebem i wolnością”
(100132) z dnia 04.06.2018;
XIX w.;
s. 40
Oryginalny tytuł tekstu: "Polaca, czyli prostytutka"