49. Czy misja Stanisława Mikołajczyka w Polsce po II wojnie miała szanse powodzenia?
Nie miała. Stanisław Mikołajczyk, do listopada 1944 r. premier Rządu RP na Uchodźstwie, nie miał szans zbudowania w kraju demokratycznych rządów z uwagi na układ sił, jaki ukształtował się w wyniku II wojny. Nie sprzyjała mu pasywna polityka Anglosasów, twardą przeszkodą był Józef Stalin, który zamierzał w pełni podporządkować sobie Europę Środkowo-Wschodnią, aby była zarazem kordonem sanitarnym i bazą wypadową na zachód kontynentu. Z tych samych powodów nie mieli szans Ferenc Nagy na Węgrzech, Nikola Petkov w Bułgarii, Ivan Šubašić w Jugosławii czy Iuliu Maniu w Rumunii. Byli oni przywódcami partii ludowych (agrarystycznych), opozycyjnych wobec komunizmu, i podjęli takie same próby jak Mikołajczyk. Nie odniósł sukcesu także Edvard Beneš, prezydent Czechosłowacji od 1935 r., który już w grudniu 1943 r. podpisał w Moskwie traktat o przyjaźni.
Jakkolwiek politycy ci nic między sobą nie uzgadniali, można uznać, iż mieli podobne cele. Ich państwa znalazły się w sowieckiej strefie wpływów, a w dającej się przewidzieć przyszłości nie zanosiło się na konflikt zbrojny. Uznawali więc, iż – popierając sowiecką politykę międzynarodową i pozostając w zależności od Moskwy – należy dążyć do tego, aby w oparciu o demokratyczne instytucje stanowić o sprawach wewnętrznych, ustroju gospodarczym czy układzie sił politycznych. Nie było pewności, że zamiary te uda się zrealizować. Parę lat później ich nierealność była już oczywista, ale i wówczas, w 1945 r., spora część opinii uważała, iż projekt Mikołajczyka jest raczej zdradą narodową niż rozwiązaniem dramatycznej sytuacji. Istniały jednak przesłanki dające nadzieję, przede wszystkim oddziaływanie Zachodu.
Stalin bowiem, choć nie cofał się przed masowymi zbrodniami, był pragmatykiem. Zaakceptował demokratyczne wybory w Austrii, w których komuniści ponieśli klęskę, pozostawił znaczną swobodę Finlandii.