Lech Wałęsa został zatrzymany przez SB 19 grudnia 1970 r., gdy trwały wystąpienia robotnicze na Wybrzeżu; milicja strzelała do demonstrantów, padali zabici. Wicedyrektor Stoczni Gdańskiej wskazał go jako jednego z przywódców strajku. Po przesłuchaniach został 21 grudnia zwolniony po podpisaniu zobowiązania do współpracy w „zwalczaniu wrogów PRL” i przyjął pseudonim Bolek. W następnych tygodniach wiele razy spotykał się z oficerem Służby Bezpieczeństwa (SB) i informował go o nastrojach w stoczni, groźbie strajku, przekonywał o konieczności poprawy warunków pracy robotników. Wedle zachowanych dokumentów miał wskazywać szczególnie awanturniczych robotników, ale też upominał się o potrzebę rozwiązania przyczyn niezadowolenia. Te spotkania i rozmowy trwały w latach 1971 i 1972, potem były rzadsze, a Wałęsa coraz mniej chętny do tych kontaktów. Na kilku spotkaniach wyrzekał na władzę, że nie kwapi się do rozwiązywania problemów. W notatce sporządzonej przez SB w styczniu 1972 r. pisano, że Bolek „zamiast rozładowywać istniejącą atmosferę na zakładzie, pogłębiał ją swoimi wystąpieniami”. Wałęsa próbował bowiem działać w oficjalnych związkach, a na zebraniach zgłaszał pretensje do dyrekcji.
Ten stan rzeczy skończył się w lutym 1976 r., kiedy po kolejnym wystąpieniu przeciw brakoróbstwu i nieszanowaniu robotników dyrekcja postanowiła zwolnić Wałęsę z zakładu. Wówczas Bolek odmówił dalszych spotkań z oficerem SB.
Zwolniony ze stoczni Wałęsa podjął pracę w zakładzie Zremb, gdzie – jak pisała SB – „rozpowszechniał wiadomości dot. działalności elementów antysocjalistycznych oraz kolportował materiały nielegalnych wydawnictw publikowanych w kraju”. Zwolniono go z pracy. Od 1978 r. współpracował z utworzonymi wówczas nielegalnymi Wolnymi Związkami Zawodowymi, wiele razy był zatrzymywany na 48 godz.