Konieczne jest wprowadzenie uwagi porządkującej. Trudno, a właściwie nie sposób, wypowiedzieć jakikolwiek sąd obejmujący cały okres Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Każdy z podetapów miał swoją specyfikę. Lata 1945–48 to okres walki politycznej i ideologicznej, w której – jeśli chodzi o kulturę – ścierały się ze sobą i dość otwarcie się eksponowały odmienne filozofie i koncepcje uprawiania kultury. Także w łonie samego kształtującego się dopiero obozu władzy. Oczywiście środki opresji i represji, w tym cenzura, wpływały na obraz tej konfrontacji, osłabiały lub wręcz wykluczały całe obszary wypowiedzi, utrudniały kolportaż treści – im bliżej końca 1948 r., tym silniej. Niemniej koloryt kulturowy tych lat był bogaty, mecenat państwa dopiero zaczynał realizować swoją politykę, którą rozwinął w następnych latach. W czasie powojennym nowy reżim poszukiwał dojść do twórców kultury wywodzących się z okresu międzywojennego, zachęcał do powrotów z emigracji, dawał dobre warunki honoraryjne, stwarzał wrażenie, że kultura będzie rozwijana i popierana w sposób aksamitny. To właśnie o aktywności mecenasa nowego typu, Jerzego Borejszy, założyciela słynnego wydawnictwa Czytelnik, mówiono, że jest uprawianiem aksamitnej rewolucji.
Ta polityka skończyła się wraz ze stalinizacją Polski. Kultura przybrała postać i treść tzw. socrealistyczną, co dało w efekcie znormatywizowanie wprowadzane metodami biurokratycznymi, nakazowymi i opatrzone ideologią. Można powiedzieć, że mecenat państwa na tym polu był olbrzymi, a ci twórcy, którzy mieścili się w kanonie socrealistycznym, czerpali obficie z państwowych nadań i luksusów. Udział w tym procederze stał się powodem późniejszych rozliczeń, oskarżeń, wypomnień, jako że objął wielu twórców wybitnych, którzy potem oddalili się od tamtych doświadczeń i dokonań o lata świetlne.