Żartobliwa odpowiedź na to pytanie w czasach PRL sprowadzała się do tego, że pasażer pociągu z Moskwy do Paryża wysiadał w Warszawie w przekonaniu, że dotarł do stolicy Francji, natomiast Francuz udający się do Moskwy sądził, że jest już w Rosji. Geograficzne pojęcia Wschodu i Zachodu zmieniały swój sens. Przed 1939 r. Polska – wysunięta na Wschód o blisko 200 km dalej niż obecnie – była określana jako państwo Europy Środkowej. Po wojnie straciła te ziemie na rzecz republik ZSRR (Ukrainy, Białorusi i Litwy) i przesunięta o kilkaset kilometrów na zachód kosztem zlikwidowanych Prus Wschodnich – została zaliczona do Europy Wschodniej.
Upadek w naszej części Europy systemów totalitarnych sprawił, że na powrót zaliczono Polskę do Europy Środkowej, do której należą też m.in. Czechy, Słowacja, ale też Austria, w której od czasu do czasu powracają koncepcje z przełomu XIX/XX w., by terytoria dawnych Austro-Węgier przekształcić w federację Mittel-Europy.
Pojęcia geograficzne stały się przymiotnikami politycznymi. Pod dominacją sowiecką Polska była Wschodem. Po wejściu do NATO (marzec 1999 r.) i Unii Europejskiej (maj 2004 r.) jest integralną częścią demokratycznej euroatlantyckiej wspólnoty. Jednym z kluczowych kryteriów akcesji do Sojuszu Północnoatlantyckiego (NATO) i UE była demokratyczna transformacja ustroju wewnętrznego: rządy prawa, pluralizm polityczny, gospodarka wolnorynkowa, wolne media oraz poszanowanie praw człowieka i swobód politycznych jednostki. Traktat z Maastricht (7 lutego 1992 r.) potwierdził przywiązanie państw członkowskich do „zasad wolności, demokracji, poszanowania praw człowieka i podstawowych wolności oraz państwa prawnego”, jak również „poszanowania ich kultury, historii i tradycji”. Wśród zasad, jakimi państwa mają się kierować we wzajemnych relacjach, autorzy tego aktu wymienili „zapewnienie bezpieczeństwa swym narodom poprzez ustanowienie przestrzeni wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości”.