Parcelacja, zakup, odszkodowanie. Źródłem problemu było istnienie ogromnych pod względem powierzchni latyfundiów obok całej rzeszy gospodarstw liczących ledwie kilka hektarów. W 1921 r. 45 proc. ziemi należało do 19 tys. gospodarstw o powierzchni ponad 100 ha (z czego blisko 2 tys. przekraczało 1000 ha), tymczasem prawie 1 mln gospodarstw chłopskich o powierzchni nieprzekraczającej 2 ha zajmowało tylko 3 proc. gruntów. Największe dysproporcje w strukturze własności występowały w województwach południowych i wschodnich. Problem gospodarstw karłowatych i małorolnych miał dla kraju negatywne skutki społeczne (Polska należała do najbardziej przeludnionych agrarnie państw Europy) oraz ekonomiczne (niewystarczająca chłonność rynku wewnętrznego).
Deklarowana już w listopadzie 1918 r. przez Józefa Piłsudskiego jako Naczelnika Państwa i rząd Ignacego Daszyńskiego, a uchwalona 28 grudnia 1925 r. reforma rolna sprowadzała się do parcelacji dóbr publicznych, a także prywatnych o obszarze przekraczającym 180 ha. Za utraconą ziemię prawo przewidywało odszkodowanie, a nabywcy gruntów mieli płacić ceny rynkowe. Ze względu na sposób wykupu istotą ustawy było uzależnienie rozmiarów zmian od możliwości finansowych polskiej wsi. W zależności od koniunktury na rynku w danym roku lub ułatwień w zaciąganiu pożyczek chłopi mogli skupować mniej lub więcej gruntów. Ważnym elementem reformy była gwarancja odszkodowania dla robotników zatrudnionych w parcelowanych majątkach.
Zapisy ustawy określały, że roczny kontyngent rozparcelowanych gruntów nie może przekroczyć 200 tys. ha. Według „Małego rocznika statystycznego” w kolejnych latach po 1925 r. ze względu na duży popyt na ziemię ów próg był jednak przekraczany. Stagnację przyniosły dopiero lata ostrego kryzysu gospodarczego (szczególnie 1932–33).