„Bezimienna rzeźnia”
Działania RAF na zakończenie Bitwy o Anglię
Dwie jaskółki zmiany. Do grudnia 1940 r. pilotów myśliwców RAF obowiązywał formalny zakaz latania nad teren zajęty przez nieprzyjaciela. Czasem go łamali, ale zawsze spotykało się to z reprymendą dowództwa i to nawet w sytuacji, gdy załogom udało się zwyciężyć – ryzyko utraty maszyn i ludzi było zbyt duże. Nie oznaczało to oczywiście, że w sztabie brytyjskiego lotnictwa zaniechano prac nad wariantami akcji ofensywnych. Ich konkretyzacja miała miejsce już w październiku 1940 r., a efektem była pierwsza operacja nad Francją. Co prawda uczestniczyły w niej tylko dwa samoloty – ale dla RAF miała znaczenie symboliczne. Hurricane’y z 66. dywizjonu myśliwskiego, które 20 grudnia 1940 r. przeleciały nad francuskim wybrzeżem i ostrzelały lotnisko w Le Touquet, zwiastowały nadchodzące wydarzenia, w których to Luftwaffe miała się bronić, a RAF atakować.
Cyrk z Moskitami i Wymiataniem. Intensywność działań RAF wzrastała wraz z liczbą rodzajów wykonywanych zadań. Dla takich lotów, jak ten wyżej opisany, wymyślono początkowo nazwę Mosquito, która oddawała ich charakter – niespodziewany, błyskawiczny atak na wybrane cele wojskowe w pobliżu wybrzeża, przy złej pogodzie, umożliwiającej bezpieczne wycofanie się. Loty w osłonie bombowców – początkowo niewielu – zostały nazwane Circus (cyrk). Ta nazwa także doskonale oddawała to, co działo się w powietrzu. Trzeba bowiem pamiętać, że koordynacja lotu kilkudziesięciu czy kilkuset samolotów była wówczas zadaniem karkołomnym. RAF zaczął więc łączyć dotychczas samodzielne dywizjony myśliwskie w tzw. skrzydła. Ułatwiało to dowodzenie w powietrzu, ale i wtedy nie wszystko układało się pomyślnie. Jednak pomimo tych trudności cyrki stały się z czasem podstawowym rodzajem operacji, wykonywanym w ciągu dnia nad terenem okupowanym, i doczekały się wielu różnych wariantów.