Centralizacja i biurokratyzacja. Początki bizantyńskiego systemu zarządzania państwem wiążą się z panowaniem rzymskich cesarzy Dioklecjana (284–305) oraz Konstantyna I (306–337). Ten pierwszy obejmował rządy w czasie, gdy państwo, trapione od półwiecza buntami armii, uzurpacjami namiestników prowincji, zalewane hordami barbarzyńców, wymagało zdecydowanej naprawy. Lekiem na anarchię, na lokalny separatyzm, miała być nowa koncepcja zarządzania imperium.
Reformom administracyjnym zapoczątkowanym przez Dioklecjana i rozwijanym przez Konstantyna przyświecały dwie naczelne idee: centralizacja i biurokratyzacja. Najwyższa władza należała do cesarza, który mianował wszystkich urzędników. Na dworze cesarskim przebywali dygnitarze sprawujący urzędy pałacowe, czyli – jak byśmy dziś powiedzieli – ministrowie. Autonomię miast i samorządność poddanych stopniowo ograniczano, poddając ich niemal całkowitej kontroli państwa. Miało temu służyć utworzenie wielu nowych jednostek administracyjnych oraz powiększenie ogólnej liczby funkcjonariuszy.
Najwyższym gremium zarządzającym państwem, działającym pod dyktando samego imperatora, była rada cesarska, nazywana konsylium albo konsystorzem. Przypominała współczesny rząd, składała się z wielu różnych dygnitarzy, najczęściej jednak zasiadali w niej czterej ministrowie. Dwaj zajmowali się finansami, przy czym jeden dbał o skarb państwowy (komes świętych rozdawnictw), a drugi o prywatne majątki cesarza (komes skarbu prywatnego); trzeci odpowiadał za dyplomację, zakłady zbrojeniowe, przyboczną gwardię cesarską oraz służby specjalne (magister oficjów); ostatni – za kształt konstytucji ogłaszanych przez cesarza (kwestor świętego pałacu). Poza ministrami, cesarza otaczały także bliskie osoby, często niepiastujące urzędów, ale o ogromnym wpływie, np.