Wyścigi. W Bizancjum wyścigi rydwanów odbywały się we wszystkich dużych miastach. O ich popularności świadczą, używane przez ludzi pióra, porównania nawiązujące do świata hipodromu. U Jana Chryzostoma (IV/V w.) czytamy o prorokach jako woźnicach prawdy, o apostołach jako koniach Boga, o Kościele jako hipodromie duchowym itd.
Woźnicom kibicowały wszystkie grupy i klasy społeczne. W hipodromie gościli zarówno przedstawiciele arystokracji, rzemieślników, jak i biedoty miejskiej. Wspomniany Jan Chryzostom żalił się, że jego wierni nie potrafią wymienić czterech ewangelistów, lecz doskonale znają imiona woźniców i rodowody koni. Urzędnicy, obejmujący stanowiska w nowym miejscu, dla pozyskania sobie sympatii zabierali do nowych miejsc urzędowania konie i woźniców z obszaru, którym zarządzali poprzednio, dopóki nie zakazano takich praktyk. Opowiadano, że Antioch i Ksenofont, dwaj zamożni mieszkańcy stolicy, zgodzili się sprzedać swe domy cesarzowi Justynianowi (527–565) po niekorzystnej cenie. Pierwszy w obawie, że jeśli zostanie uwięziony, nie obejrzy gonitw, drugi pod warunkiem że przed wyścigiem czterej woźnice złożą mu pokłon. Także Konstantyn V (741, 743–775), Teofil (829–842) i Michał III (842–867) byli miłośnikami wyścigów. Duchowieństwu i szanującym się kobietom zabronione było pojawianie się w hipodromie. Jednak ponawiane często zakazy mogą świadczyć o tym, jak duża była pokusa, by je omijać.
Fakcje. Bizantyńczycy kibicowali woźnicom, których kolorowe stroje sygnalizowały przynależność do określonej fakcji cyrkowej (demu). W Konstantynopolu istniały cztery demy, nazywane – od barw strojów noszonych przez reprezentujących je zawodników – Błękitnymi (Niebieskimi), Zielonymi, Białymi i Czerwonymi.