Piętno filhellenów. Nowo powstałe w 1821 r. państwo greckie, zbudowane na oświeceniowym modelu zachodnim, od początku miało problem ze zdefiniowaniem swojej tożsamości, która zarówno samym Grekom, jak i Europejczykom wydawała się ambiwalentna. Współcześni Helleni musieli zmierzyć się z dwiema wielkimi tradycjami, które w dyskursie zachodnioeuropejskim zawsze były stawiane na przeciwległych biegunach: antykiem grecko-rzymskim, utożsamianym z dziedzictwem Europy Zachodniej, oraz Bizancjum, nierozerwalnie związanym z prawosławiem.
Gdy w XVIII i XIX w. zaczęli do Grecji zjeżdżać podróżnicy z Europy, szukali wyłącznie śladów cywilizacji antycznej Hellady. Od samego początku idealizowali współczesną Grecję. To właśnie młodzi filhelleni, kształceni klasycznie na uniwersytetach zachodnich, stworzyli ów oparty na ciągłym nawiązywaniu do antycznego dziedzictwa wizerunek Grecji nowożytnej. XIX-wieczny ruch filhelleński, osadzony na kulcie antyku, w znacznej mierze zdecydował też o greckim dyskursie nacjonalistycznym przez pierwsze dziesięciolecia po odzyskaniu niepodległości. Widocznym znakiem tamtej ideologii jest nie tylko nowogrecka nazwa współczesnej Grecji, Ellada – Hellas, czy określenie jej mieszkańca jako Ellinas – Hellen, ale zwłaszcza stolica kraju Ateny – przez cały okres Bizancjum mało znacząca, niewielka miejscowość u stóp Akropolu, z neoklasycystycznymi budynkami wznoszonymi w czasie, gdy krajem rządził Otto I z dynastii bawarskiej (1832–62).
Tymczasem ponadtysiącletnie dzieje Bizancjum, widoczne na każdym kroku w niezliczonych średniowiecznych kościołach i obecne w prawosławnych obrzędach religijnych, aż do połowy XIX w. były traktowane z pogardą. Cesarstwo postrzegano jako twór orientalny, azjatycki, nieprzystający do zachodnioeuropejskiego modelu państwa.