Przybycie południowych barbarzyńców. Gdy w 1543 r. nieznany statek przybył do brzegów niewielkiej wysepki Tanegashima, na południe od Kiusiu, nikt nie spodziewał się, że tym samym rozpoczęła się nowa epoka w dziejach Japonii. Mnich Bunshi Genshō, autor kroniki „Teppōki” („Zapiski o broni palnej”) z początku okresu Edo, pisze, że tego dnia na ląd zeszło wielu „dziwnie wyglądających” ludzi, którzy nie potrafili odpowiednio się zachować i „nie rozumieli znaczenia pisma”. Byli to kupcy portugalscy, do których szybko przylgnął starożytny chiński termin nanban, oznaczający południowych barbarzyńców.
Europejczycy dotarli do Japonii w wyjątkowo dogodnym dla nich momencie i z odpowiednim towarem. Wojna domowa trwała już prawie od ośmiu dekad, więc nie dziwi fakt, że wśród japońskich panów feudalnych szybko zyskały popularność przywiezione z Europy arkebuzy. Rozpoczęło się stulecie handlu z Europą.
Wiara, interesy, polityka. Drugi rozdział w tych relacjach otworzył w 1549 r. Franciszek Ksawery, jezuita, pierwszy w Japonii misjonarz i późniejszy święty Kościoła katolickiego. Dzięki przychylności niektórych panów feudalnych, zwłaszcza na Kiusiu, rozpoczął pracę ewangelizacyjną w kraju, w którym nikt nie rozumiał nie tylko jego słów, ale przede wszystkim idei i doktryny, które opisywał. Jednak przez dwa lata pobytu udało mu się zbudować fundament pod dalszy rozwój misji. Ponad tysiąc Japończyków przyjęło chrzest i powstały pierwsze społeczności chrześcijańskie w Hirado i Yamaguchi.
Szczególnie silnie chrześcijaństwo oddziaływało na Kiusiu. Obecnie nie sposób ustalić, jakie motywacje kierowały tamtejszymi elitami, lecz czy to ze szczerego dążenia do przyjęcia nowej wiary, czy też z kalkulacji ekonomicznej i politycznej, wielu z panów feudalnych na wyspie się ochrzciło.