Mozaika religijna. Dawna Polska była mozaiką nie tylko etniczną, ale i religijną. Obie te tożsamości stały się później składowymi szerszych, narodowych. W XVI w. na ogromnych przestrzeniach państwa polsko-litewskiego żyli prócz Polaków i Litwinów, wyznających katolicyzm, prawosławni zwykle Rusini. W miastach nad Bałtykiem osiadło kilkadziesiąt tysięcy Niemców, którzy pierwsi przyjmowali protestantyzm. Z terenów niemieckich napływała ludność żydowska posługująca się na co dzień dialektem niemieckim zwanym jidysz, językiem żydowskim. Zamieszkała głównie w miastach, cieszyła się protekcją polskiej monarchii i w jej ramach znaczną autonomią. Spotykani na Litwie Tatarzy wyznawali islam, a Karaimowie uznawali Biblię hebrajską za pismo święte, ale nie przyjmowali żydowskiego Talmudu. Natomiast Ormianie osiedlający się we Lwowie i na Podolu byli przedstawicielami starożytnego narodu chrześcijańskiego z własną strukturą kościelną niezależną od Rzymu. Przybysze z zachodniej Europy reprezentowali z reguły różne odłamy chrześcijaństwa.
Bardzo trudno jest o jakieś precyzyjne dane liczbowe dotyczące wiernych różnych konfesji. Wiemy natomiast, że w drugiej połowie XVI w. w obrębie państwa istniało 3–3,5 tys. parafii katolickich, kilka tysięcy parafii prawosławnych i ponad tysiąc – w momencie rozkwitu reformacji – parafii protestanckich.
Konfederacja warszawska – tolerancja jako zasada ustrojowa. Koegzystencja tych tak różnych społeczności w jednym państwie układała się pokojowo w porównaniu z konfliktami i zmianami wstrząsającymi zachodem Europy. Tam umacniały się państwa absolutystyczne, tu rozkwitała wolna demokracja szlachecka. W polskich elitach przyjęły się renesansowe idee humanizmu i tolerancji. Ukoronowaniem tych tendencji był sejmowy akt konfederacji warszawskiej z 1573 r.