Pomocnik Historyczny

O obronie granic albo od pospolitego ruszenia do armii narodowej

Organizacja wojska

Hajducy królewscy, piechota polsko-węgierska, fragment XVII-wiecznego gwaszu, zwanego rulonem polskim lub rolką sztokholmską. Hajducy królewscy, piechota polsko-węgierska, fragment XVII-wiecznego gwaszu, zwanego rulonem polskim lub rolką sztokholmską. AN
Rzeczpospolita, nawet gdy odnosiła sukcesy w polu, to stosunkowo niewielkimi siłami, przy słabym finansowaniu i ogólnej niechęci do wojaczki. Bywały całe dziesięciolecia, gdy opłacano zaledwie kilka tysięcy szabel.
Buzdygan pułkownika, XVII w.Muzeum Wojska Polskiego Buzdygan pułkownika, XVII w.

Pospolite ruszenie. Już wojny z Zakonem (np. klęska pod Chojnicami w 1454 r.) ukazały słabość oddziałów pospolitego ruszenia w starciu z najemnymi oddziałami w służbie krzyżaków. Mianem pospolitego ruszenia określano ludność kraju zdolną do noszenia broni. We wczesnym średniowieczu stanowiło podstawę sił zbrojnych. Od XIII w. zaczęto powoływać pod broń wyłącznie właścicieli ziemi, tj. rycerstwo (szlachtę), oraz wójtów i sołtysów. Skrzykiwał ich król (trzykrotnym wici). Szlachta ziem (powiatów) stawiała się w ekwipunku zbrojnym (i ze swymi ludźmi, kogo było stać) w wyznaczonych miejscach, skąd była wiedziona (przez wojewodów) na punkt zborny pospolitego ruszenia, którym dowodził król. Ciężar tak prowadzonych wojen spadał na barki szlachty, która z czasem zastrzegła sobie prawo decydowania na sejmach o wydatkach wojennych.

Wojska zaciężne. Kazimierz Jagiellończyk został zmuszony sięgnąć po żołnierzy najemnych (ochotników walczących za pieniądze), a następnie zaciężnych (walczących w zawodowych oddziałach formowanych w drodze zaciągu przez rotmistrzów królewskich; o zaciągu, czyli autoramencie). Oddziały pospolitego ruszenia powoływano także w wiekach późniejszych, nie spełniały one jednak podstawowego zadania: nie zapewniały Koronie obrony przed nieprzyjacielem zewnętrznym. Już Jan Tarnowski w „Consilium rationis bellicae” skarżył się, iż „obrona nasza pospolita, to jest wojenna wyprawa, taka jest w prawie polskim opisana, iż każdy ma służyć wojnę wedle możliwości; acz się temu snadź dosyć nie dzieje, bo służy jako kto chce”. Zygmunt I Jagiellon, widząc niemoc pospolitego ruszenia w walce z najazdami tatarskimi, tak pisał do prymasa Jana Łaskiego w 1516 r.: „Nie wydało się słusznym powołać Królestwa pod broń, gdyż z takiego pospolitego ruszenia jest więcej szkody niż pożytku”.

Pomocnik Historyczny „Rzeczpospolita Obojga Narodów” (100150) z dnia 01.07.2019; Obywatele i poddani; s. 68
Oryginalny tytuł tekstu: "O obronie granic albo od pospolitego ruszenia do armii narodowej"
Reklama